Około 40 zamaskowanych mężczyzn wjechało piętnastoma samochodami do miasta Cananea, niedaleko granicy USA. Prawdopodobnie - jak twierdzi policja - były to siły potężnych gangów narkotykowych, które są szczególnie aktywne w Meksyku. Napastnicy zatrzymali dwa policyjne samochody i uprowadzili funkcjonariuszy, których zmasakrowane kulami ciała znaleziono kilka godzin później na poboczu lokalnej drogi. Obok leżało około 50 pustych magazynków. Po ataku na miasteczko, napastnicy próbowali ukryć się w górzystym terenie otaczającym Cananeę. Wzmocnione siły policji odnalazły tam bandytów. Doszło do strzelaniny, w której śmierć poniosło 15 członków gangu. Walki są częścią wojny, jaką gangi narkotykowe wypowiedziały meksykańskim władzom. Od pewnego czasu ataki gangsterów na rządowe instytucje narastają.