Na stołach pojawiły się więc kawałki kurczaka w panierce, frytki oraz gazowane napoje, którymi kilkudziesięciu gości wzniosło toast za pomyślność młodej pary. - Urządzaliśmy już kinderbale, ale wesele w naszym lokalu jest zupełną nowością - powiedział zaskoczony menadżer restauracji, kiedy w lokalu pojawiła się grupa weselników. Warto dodać, że takie przyjęcie, oprócz niezapomnianych wrażeń, ma jeszcze jedną zaletę - nie trzeba zmywać po gościach, bo papierowa zastawa po prostu ląduje w koszu.