O tym, że Wałęsa nie otrzymał prawa wjazdu do Wenezueli jako "persona non grata", poinformowała w niedzielę z Caracas włoska agencja prasowa Ansa, powołując się na tamtejsze stowarzyszenie obrońców praw człowieka. Także wenezuelskie media informowały, że "rząd poprosił Wałęsę, by nie odwiedzał Wenezueli", tłumacząc to "niewłaściwym momentem politycznym, zważywszy na bliski termin wyborów w kraju 23 listopada". Źródła w kancelarii rządu powiedziały jednak agencji EFE, że nie wysłano stamtąd żadnego listu do Wałęsy. Prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński poinformował zaś w niedzielę w TVN24, że były prezydent nie poleciał do Wenezueli w związku z tym, że w piątek otrzymał z MSZ informację, iż wenezuelskie władze nie są w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa w swoim kraju. Gulczyński dodał, że nie było "oficjalnego stwierdzenia", iż Lech Wałęsa nie ma prawa wjazdu do Wenezueli. Jak jednak mówił sformułowanie o niemożności zapewnienia byłemu prezydentowi bezpieczeństwa "w języku dyplomatycznym jest znakiem, że (władze Wenezueli) nie życzą sobie jego obecności". "W tej sytuacji po konsultacji z Biurem Ochrony Rządu i Ministerstwem Spraw Zagranicznych podjęliśmy decyzję, że prezydent do Wenezueli nie poleci" - powiedział. Z kolei sam Wałęsa w oświadczeniu zwrócił uwagę, że od dawna jest znane jego krytyczne zdanie o prezydencie Wenezueli Hugo Chavezie. - Miałem i mam złe zdanie i to publicznie od dawna głoszę; odmówiłem też kilka razy spotkania prezydentowi Chavezowi - podkreślił były prezydent. Ansa podała, że były polski prezydent miał w poniedziałek wziąć udział w forum na temat demokracji na uniwersytecie w stolicy kraju. Według stowarzyszenia Nowa Świadomość Narodowa Wałęsa został zaproszony na forum razem z byłym premierem Bułgarii Filipem Dymitrowem, byłym ministrem spraw wewnętrznych Czech Janem Rumlem i b. szefem MSZ Słowacji Eduardem Kukanem. Władze wenezuelskie - twierdzi stowarzyszenie - oznajmiły jednak, że obecność Lecha Wałęsy nie będzie mile widziana i, według słów działaczy, "nie będzie można zapewnić mu bezpieczeństwa". - Na pewno można powiedzieć, że konferencja, która tam się odbywa jest nie w smak władzom Wenezueli. Jest to konferencja organizowana w dużej mierze przez wenezuelską opozycję wobec Hugo Chaveza - zaznaczył Gulczyński.