W wyniku żywiołu bez dachu nad głową zostało ok. 5 tys. ludzi. Rząd ogłosił stan wyjątkowy w stolicy kraju Caracas oraz trzech pobliskich stanach: Miranda, Vargas i Falcon. Obfite opady dały się też we znaki w położonych na zachodzie stanach Tachira, Trujillo, Merida oraz Zulia. W tym ostatnim nagromadzone wody przelały się przez tamę - ogłosił wicegubernator stanu Elias Jaua. Dodał, że na skutek zdarzenia nikt nie zginął, a mieszkańców pobliskich terenów ewakuowano. Obecną trudną sytuację spowodowały obfite opady, które w tym roku utrzymują się niezwykle długo - zazwyczaj pora deszczowa w Wenezueli kończy się w połowie listopada. Prezydent Wenezueli Hugo Chavez zapowiedział w niedzielę, że skłoni prywatne hotele, by udzieliły schronienia dziesiątkom tysięcy Wenezuelczyków, którzy na skutek ulew zostali pozbawieni dachu nad głową. Podczas wizyty w stanie Miranda powiedział, że jego rząd będzie wynajmował pokoje od hotelarzy i pokryje koszt pobytu ofiar do czasu, aż opady deszczu osłabną. Miejscowa organizacja pozarządowa Sumate wyraziła obawę, że ulewne deszcze drastycznie zmniejszą frekwencję w niedzielnych wyborach gubernatorskich w dwóch stanach oraz w wyborach na burmistrzów w 11 miastach, w tym w Maracaibo, drugim co do wielkości mieście Wenezueli. - Obecna sytuacja niewątpliwie niekorzystnie wpłynie na frekwencję wyborczą - podkreśliła organizacja w oświadczeniu.