Władze przekazują bardzo mało informacji na temat trwających od trzech dni walk między więźniami a wojskiem. Nie wiadomo czy wzrosła liczba ofiar; pierwszego dnia buntu informowano o trzech zabitych i 18 rannych. Wenezuelski wiceminister sprawiedliwości Nestor Reverol powiedział w państwowej telewizji, że pożar, który wybuchł w niedzielę przed świtem, był spowodowany przez awarię instalacji elektrycznej, a więźniowie zostali ewakuowani zanim płomienie objęły budynek. Jednak jak pisze AP, powołując się na zgromadzonych przed zakładem karnym krewnych więźniów, osadzeni informowali przez telefony komórkowe, że to żołnierze podłożyli ogień. Zamieszki w więzieniu El Rodeo I wybuchły, kiedy wojsko szukało tam broni. Bunt szybko rozprzestrzenił się na sąsiedni zakład karny El Rodeo II. Agencja AP przypomina, że 12 czerwca w zamieszkach w El Rodeo I zginęło 22 ludzi. Nie wiadomo ilu więźniów pozostaje obecnie w zakładzie, ani ilu z nich walczy z żołnierzami. Minister sprawiedliwości Wenezueli Tareck El Aissami powiedział w niedzielę, że prawie 2500 osadzonych zostało przeniesionych do innych placówek. Więzienie oblegane jest przez 5 tys. żołnierzy, w tym 3500 z Gwardii Narodowej i 400 komandosów z elitarnej jednostki spadochroniarzy. Na dziedzińcach więzienia stoją samochody opancerzone, a rozlokowani na wzgórzach wokół zakładu żołnierze co jakiś czas strzelają pociskami z gazem łzawiącym. W znacznie przepełnionych wenezuelskich więzieniach regularnie dochodzi do brutalnych starć między rywalizującymi gangami, które walczą o kontrolę nad poszczególnymi blokami, a z pomocą skorumpowanych strażników handlują bronią i narkotykami. Jak pisze Associated Press 30 wenezuelskich więzień zostało zaprojektowanych dla 12,5 tys. ludzi a przebywa w nich 49 tys. więźniów. W ubiegłym roku zginęło w nich 476 osób a 967 zostało rannych. Według danych Human Rights Watch trzech na czterech przebywających w tych zakładach karnych więźniów nie zostało jeszcze prawomocnie skazanych z powodu niewydolności systemu sądowniczego.