"W pożarze spaliło się 582 komputerów i 49 408 maszyn do głosowania" - powiedziała w niedzielę na konferencji prasowej przewodnicząca Krajowej Rady Wyborczej (CNE) Tibisay Lucena. "Niewiele można było uratować" - dodaje. Do zdarzenia doszło w sobotę. W wypadku nikt nie ucierpiał, a Lucena poprosiła prokuraturę o zbadanie jego przyczyn. "Jeżeli są małe grupki ludzi, którzy myślą, że to zatrzyma nasz ustanowiony konstytucją proces wyborczy, to bardzo się mylą" - podkreśliła przewodnicząca CNE. Lucena nie przekazała, ile maszyn do głosowania jest wciąż gotowych do użycia, ani jak dokładnie pożar może wpłynąć na tegoroczne wybory parlamentarne. "Proces wyborczy jest daleki od zatrzymania" - cytuje słowa Luceny BBC. Przewodnicząca CNE tłumaczyła dziennikarzom, że procedura wyborcza składa się z trzech etapów, a pożar wpłynął tylko na dwa z nich. Firma, która dostarczyła system do głosowania, wycofała się z Wenezueli w 2017 r., po przeprowadzonym w lipcu tamtego roku wyborach do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego - nowo powołanego ciała ustawodawczego, które miało być konkurencją wobec istniejącego, zdominowanego przez opozycyjnych wobec rządzącego prezydenta Nicolasa Maduro parlamentarzystów, Zgromadzenia Narodowego. Według przedsiębiorstwa wyniki tego głosowania zostały zawyżone o co najmniej 1 milion głosów na korzyść rządu. Daty wyborów jeszcze nie ustalono Wybory do Zgromadzenia Narodowego mają się odbyć w bieżącym roku, ale ich dokładna data nie została jeszcze ogłoszona. Jak zaznacza BBC, wenezuelski parlament jest teraz jedyną instytucją w tym kraju niekontrolowaną przez rząd Maduro. Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Juan Guaido ogłosił się w styczniu 2019 r. tymczasowym prezydentem Wenezuli, i jako taki został uznany przez rządy ponad 50 państw świata, w tym USA. Jak podają media, opozycja obawia się, że wynik wyborów może zostać zmanipulowany. Rezultat wyborów prezydenckich w Wenezueli w maju 2018 r., który oddawał władzę w ręce Maduro na kolejne sześć lat, nie został uznany przez USA, UE i Organizację Państw Amerykańskich. W styczniu 2018 r. unijni ministrowie spraw zagranicznych zdecydowali o nałożeniu sankcji na siedem osób związanych z wenezuelskimi władzami, które były zaangażowane w naruszanie zasad demokratycznych i praworządności oraz łamanie praw człowieka. Europejscy dyplomaci zwracali uwagę m.in. na nieprawidłowości w wyborach lokalnych w październiku 2017 r. Jedną z osób objętych wówczas sankcjami była przewodnicząca CNE Tibisay Lucena.