W wyniku eksplozji gazu w rafinerii w Amuay w ogniu stanęło m.in. osiem zbiorników, które płonęły jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek. W niedzielę na miejsce katastrofy przyjechał prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Odrzucił on oskarżenia opozycji, że eksplozja była wynikiem zaniedbań, także w nadzorze technicznym rafinerii. Chavez, który w październiku ponownie będzie ubiegał się o urząd prezydenta, powiedział, że tymi "kłamstwami" jego przeciwnicy polityczni próbują zdyskredytować rząd i państwowy przemysł naftowy. Na skutek eksplozji i pożaru w rafinerii wstrzymano produkcję.