Guaido, który ogłosił się w styczniu tymczasowym prezydentem Wenezueli, zaapelował o udział w strajku generalnym w środę wieczorem, zaledwie kilka godzin po nieudanej próbie powstania wspieranego przez wojsko. "Jeśli reżim sądzi, że teraz już wywieramy na niego maksymalną presję, to jest w błędzie (...). Będziemy wychodzić na ulice aż przywrócimy wolność Wenezueli" - oświadczył Guaido podczas wiecu z okazji Święta Pracy. Dodał, że cieszy go, iż tysiące ludzi "mimo zastraszania" ich przez rząd Maduro wzięło udział w wiecach. Demonstracje w wielu miastach W środę przeciwko reżimowi Maduro demonstrowano w wielu miastach Wenezueli, a w Caracas 50 osób zostało rannych w starciach z siłami reżimowymi; w szpitalu zmarła kobieta trafiona kulą podczas wtorkowych starć z policją i wojskiem. Związek zawodowy dziennikarzy SNTP poinformował, że 12 dziennikarzy zostało poszkodowanych podczas relacjonowania protestów w całym kraju. W stolicy Wenezueli wybuchły w środę nowe starcia między zwolennikami Guaido a wierną Maduro gwardią narodową. Dzień wcześniej podczas zamieszek w Caracas rannych zostało około 100 osób. Maduro oświadczył, że "nie zawaha się" aresztować i osądzić "zdrajców", którzy - jak powiedział - stali za wtorkowym nieudanym "kryminalnym puczem wojskowym". Kryzys w Wenezueli W Wenezueli od ponad trzech miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał Maduro za uzurpatora. We wtorek Guaido oświadczył, że rozpoczęła się "końcowa faza" odsuwania od władzy "uzurpatora" i wezwał armię, by stanęła po stronie opozycji. Na razie jednak do tego nie doszło na masową skalę. Maduro w ubiegłym roku wygrał wybory prezydenckie, zapewniając sobie drugą kadencję, ale nie dopuścił do startu głównych rywali. Wynik głosowania nie został uznany przez większość krajów zachodnich i latynoamerykańskich. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył w środę, że Stany Zjednoczone są przygotowane do akcji zbrojnej w Wenezueli, "jeśli będzie to konieczne do zatrzymania trwającego kryzysu politycznego w tym kraju".