Pracownicy zoo w mieście San Francisco, stolicy stanu Zulia, ujawnili w rozmowie z AFP, że w ostatnich miesiącach zabijano mieszkające w ogrodzie kaczki, świnie i kozy. Ich mięso podawano innym głodującym zwierzętom. Opublikowane w dzienniku "Panorama" zdjęcia wychudzonych z głodu pum wywołały szok, doprowadzając w połowie lutego br. do zamknięcia ogrodu. "Obie były kiedyś przetrzymywane jako zwierzęta domowe. Kiedy przybyły do zoo, były niedożywione, potem szybko stanęły na nogi. Przez kryzys ich stan znów się pogorszył" - wyjaśnił anonimowy pracownik zoo. Gatunki pożerają się nawzajem AFP informuje, że niedożywione są też m.in. lew, tygrys bengalski, jaguar, oceloty i drapieżne ptaki. Para urodzonych w niewoli kondorów wielkich została niedawno przewieziona do zoo w Zulii w celach reprodukcyjnych, by uratować gatunek przed wyginięciem. Jednak ptaki tygodniami nie były właściwie odżywianie. Długotrwały głód sprawił, że dwie karakary (ptaki drapieżne) pożarły swojego partnera. To samo zrobiły dwie uszatki. Kierownicy zoo wpadli na pomysł, by łapać dziko żyjące w tym rejonie iguany albo łowić tilapie z jezior, byle tylko zdobyć jedzenie dla innych podopiecznych. To jednak nie wystarczyło. "Mroczne czasy" w ogrodach zoologicznych Brak pożywienia nie jest jedynym problemem. AFP alarmuje, że z ogrodów zoologicznych w całym kraju znikają zwierzęta. W 2016 r. co najmniej 40 podopiecznych zoo w stanie Zulia, m.in. tapiry, zostało skradzionych najprawdopodobniej dla ich mięsa. W tym samym roku również w zoo w stolicy kraju - Caracas - jeden z koni został zabity dla mięsa. W stanie Falcon z ogrodu skradziono dwie dzikie świnie. AFP podkreśla, że pensja minimalna w Wenezueli wynosi obecnie 27 dolarów (około 92 zł) i wystarcza na zakup około dwóch kilogramów mięsa. Większość mieszkańców je tylko ryż albo maniok. Według badania przeprowadzonego przez krajowe uniwersytety, ok. 87 proc. Wenezuelczyków żyje obecnie w biedzie. Pogrążeni w kryzysie Kraj pogrążony jest w kryzysie gospodarczym i społecznym od ponad czterech lat. Zmaga się z recesją i trzycyfrową inflacją, niedoborami żywności i leków. Opozycja oskarża prezydenta Nicolasa Maduro o doprowadzenie kraju do ruiny gospodarczej i autorytarne zapędy. Piastuje on najwyższy urząd w państwie od śmierci Hugona Chaveza w 2013 r. Problemom gospodarczym towarzyszy głęboki kryzys polityczny. Od kwietnia do lipca ub.r. zginęło co najmniej 120 osób, które uczestniczyły w wielotysięcznych, antyrządowych protestach organizowanych niemal codziennie na ulicach Wenezueli. Demonstrujący domagali się m.in. przedterminowych wyborów, zgody na wpuszczenie do kraju pomocy humanitarnej, poszanowania parlamentu i uwolnienia więzionych działaczy politycznych. Na 22 kwietnia zaplanowane są w Wenezueli wybory prezydenckie. Rozpisano je na podstawie decyzji Zgromadzenia Konstytucyjnego - ciała arbitralnie powołanego do życia przez rządzącą partię socjalistyczną Maduro.