Chavez i libijski przywódca Muammar Kadafi wiedli prym pośród liderów blisko 30 państw z dwóch kontynentów, forsując koncepcję wzmocnienia więzi "Południe-Południe" - dodaje AP. "Ten szczyt rozpoczął nową erę zbliżenia między Ameryką Południową a Afryką" - powiedział Chavez. Wenezuela podpisała porozumienia z Mauretanią i Nigrem, którym ma pomóc w eksploatacji złóż ropy i gazu ziemnego; Chavez powiedział również, że jego rząd chciałby pomóc w budowie rafinerii w Mauretanii lub jej pobliżu. Prezydent Wenezueli liczy też na podpisanie podobnego porozumienia energetycznego z Sudanem; zaprosił również do współpracy państwową firmę naftową z Afryki Południowej PetroSA do wspólnej produkcji tzw. ciężkiej ropy naftowej w Wenezueli. Rząd w Caracas ma też zamiar stworzyć spółki wydobywcze wraz z Namibią, Mali, Nigrem i Mauretanią. Reuters cytuje ministra górnictwa Wenezueli, Rodolfo Sanza, który twierdzi, że Caracas liczy na podpisanie takich porozumień o współpracy z blisko 30 krajami. Chavez proponuje też utworzenie razem z krajami afrykańskimi "banku Południe-Południe". Prezydent Wenezueli wykorzystał szczyt do skrytykowania USA; "Nie będzie już unipolarnego świata" - powiedział odnosząc się Stanów Zjednoczonych. "W XXI wieku Unia Afrykańska i Ameryka Południowa będą prawdziwie wielkimi potęgami" - dodał Chavez. Agencje przypominają, że Chavez chętnie zacieśnia stosunki z państwami wrogo usposobionymi do USA, np. Iranem i Syrią. Kadafi wezwał do utworzenia sojuszu obronnego na wzór NATO, który połączyłby kraje Afryki i Ameryki Łacińskiej. "Musimy uformować NATO dla południa" - powiedział Kadafi i nazwał proponowany przez siebie sojusz "SATO". Kadafi przyłączył się do Chaveza w krytycznych uwagach pod adresem państw półkuli północnej, winiąc je za spowodowanie kryzysu ekonomicznego. "Oni myślą, że świat jest podzielony na dwie części: panów i niewolników. Panowie są na Północy, a na Południu są niewolnicy".