To reakcja Chaveza na falę krytyki pod adresem lewicowych władz ze strony arcybiskupa Caracas, kardynała Jorge Urosa Savino, i innych wenezuelskich biskupów. Według prezydenta, kościelni dostojnicy razem z opozycją atakują "jego socjalistyczną rewolucję" i jej zdobycze. Hugo Chavez polecił swemu ministrowi spraw zagranicznych zrewidować dyplomatyczne kontakty ze Stolicą Apostolską. - Papież wcale nie jest ambasadorem Chrystusa na Ziemi. Jezus nie potrzebuje takiego ambasadora - przekonywał Chavez. Stosunki między władzami Wenezueli, głównie Chavezem, a Kościołem rzymsko-katolickim w tym kraju, zaostrzyły się na początku lipca, kiedy to prezydent nazwał arcybiskupa Caracas "troglodytą". W odpowiedzi na ten atak katolicki hierarcha oświadczył, że Chavez i jego rząd prowadzą kraj w stronę socjalizmu marksistowskiego, który może przynieść jedynie dyktaturę i łamanie praw człowieka.