Gdy przed miesiącem poziom tak zwanej wysokiej wody osiągnął w Wenecji 187 centymetrów, zalane zostały podziemia 900-letniej bazyliki, przedsionek i marmurowe posadzki. Wodę szybko wypompowano, a obecnie trwa drobiazgowe liczenie szkód. Odpowiedzialny za stan techniczny zabytku administrator Carlo Alberto Tesserin podkreślił, że podobne epizody będą się z całą pewnością powtarzać. Teraz, dodał, priorytetem musi być to, by "nadrobić czas stracony" po poprzedniej katastrofalnej powodzi w Wenecji w 1966 roku, po której nie podjęto działań, by zapewnić bezpieczeństwo bazyliki. Jak ogłosił, analizowane są dwa projekty zabezpieczenia budowli stojącej w najniżej położonej części placu świętego Marka. Rozważana jest możliwość zainstalowania specjalnych barier i systemu pomp, by przede wszystkim chroniły kryptę i zakrystię. Łączne straty w Wenecji po listopadowej powodzi oszacowano na ponad 1 mld euro.