Włoskie i zagraniczne media nagłośniły przypadek czterech japońskich studentów, którym w restauracji w centrum Wenecji za obiad złożony ze smażonych ryb na przystawkę i befsztyków oraz wody wystawiono rachunek na 1100 euro. Ich trzy koleżanki w innym lokalu za makaron z rybą zapłaciły 350 euro. Oburzeni Japończycy, studiujący na uniwersytecie w Bolonii, zawiadomili policję. Burmistrz Wenecji oświadczył, że władze sprawdzą wszystkie okoliczności tego zdarzenia. "Jeśli ten haniebny incydent zostanie potwierdzony, zrobimy wszystko, co możliwe, by ukarać odpowiedzialnych za to"- obiecał Brugnaro. Przypomina się, że kilka miesięcy wcześniej troje azjatyckich turystów dostało rachunek na 526 euro za obiad złożony z ryb i owoców morza. Lokalne władze przyznają, że te nasilające się przypadki żerowania na turystach bardzo szkodzą wizerunkowi miasta. Jedno z działających tam stowarzyszeń mieszkańców, które ujawniło ostatni incydent, zapowiedziało, że jeszcze w styczniu opublikuje w internecie specjalny poradnik dla turystów. Dowiedzą się z niego, jak uniknąć finansowych pułapek czyhających na nich nad Canal Grande. Rady te, podkreśla się, będą szczególnie przydatne w dniach zbliżającego się karnawału, na który przybędą dziesiątki tysięcy ludzi z całego świata. Turystom radzi się m.in. by unikali lokali wystylizowanych na "typowe weneckie i romantyczne", które znajdują się w pobliżu placu Świętego Marka. Pojawił się też pomysł przylepiania specjalnych naklejek na witryny, by w ten sposób oznakować lokale, w których przestrzeganie tradycji kulinarnych łączy się z szacunkiem wobec klientów i uczciwością. Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)