Dziś rano Izrael przystąpił do nalotów na obiekty w rządzonej przez radykalny Hamas palestyńskiej Strefie Gazy. Według najnowszych danych w serii ataków izraelskich sił powietrznych zginęło w Strefie Gazy co najmniej 205 osób; jest też ok. 200 rannych. - Każdy dokładnie wie, dlaczego Izrael zaatakował. Prawda jest taka, że nie wiem, czy jest drugie takie państwo na świecie, które tak długo jak my nie reagowałoby na codzienne ataki na miasteczka. Cały południowy Izrael żyje w schronieniach - to jest niemożliwe - powiedział w TVN24 Weiss. Jak mówił, bojownicy Hamasu przez ostatnich osiem lat prowokują izraelskie wojsko, ostrzeliwując rakietami południowe tereny kraju. - To kłamstwo, że myśmy zaczęli tę wojnę. Jeszcze przedwczoraj premier Izraela apelował i prosił w telewizji Al-Arabija, byśmy żyli w spokoju. Ale trzy lata po wycofaniu się naszych wojsk, Hamas ciągle nie daje nam żyć - powiedział Weiss. Zaznaczył, że mimo bardzo trudnej sytuacji, Izrael jest wciąż gotowy do - jak podkreślił - "bolesnego kompromisu". - Ja mówię jak pokojowy obywatel Izraela. Jeszcze przedwczoraj podaliśmy rękę Hamasowi i powiedzieliśmy: nie będziecie strzelać to będzie cicho. My chcemy żyć i chciałbym, aby Palestyńczycy też żyli. Każde dziecko jest ofiarą wojny, czy Żyd, czy Arab, to mnie serce boli, ale południowy Izrael nie może cały czas żyć w strachu - zaznaczył Weiss.