Są to wstępne wyniki, opublikowane po przeliczeniu 99,18 procent głosów. Oficjalne wyniki będą znane dzisiaj po południu. Wczoraj późnym wieczorem gromadki Węgrów wiwatowały na ulicach Budapesztu, urządzono także pokazy ogni sztucznych. Premier Peter Medgyessy powiedział, że rezultat referendum jest spełnieniem marzeń "ojców i dziadów", którzy pragnęli wrócić do Europy. - Droga była długa i ciężka, ale wreszcie przybijamy do unijnego portu - oświadczył. - Mamy powód, aby się radować. Medgyessy podpisze Traktat Akcesyjny 16 kwietnia w Atenach na uroczystości, która zgromadzi przywódców pozostałych dziewięciu krajów przystępujących do UE, w tym Polski, oraz obecnej unijnej Piętnastki. Węgierski minister do spraw europejskich Endre Juhasz wyraził żal, że frekwencja nie przekroczyła 50 procent. Rząd Megdyessy'ego oczekiwał, że w głosowaniu weźmie udział co najmniej 60 procent uprawnionych. Zapytana w tej sprawie niezależna ekonomistka Maria Petschnig powiedziała, że jest to wielka porażka zarówno dla węgierskich władz jak i opozycji. Obywatele nie zostali bowiem przekonani, że decyzja w tak kluczowej sprawie jak wejście do UE, rzeczywiście jest w ich rękach.