W środę przed południem węgierski nurek znalazł jedno ciało przy wraku, który spoczywa na głębokości dziewięciu metrów przy moście Małgorzaty w Budapeszcie - poinformowało Centrum Zapobiegania Terroryzmowi. Policja podała, że zidentyfikowano też ciało znalezione we wtorek po południu w miejscowości Adony na południe od Budapesztu. Dwa ciała wyłowiono w środę po południu w Budapeszcie oraz w komitacie (województwie) Fejer na południe od stolicy. Nie zostały jeszcze jednak zidentyfikowane. Jeśli potwierdzi się, że były to osoby ze statku, liczba zaginionych spadnie do 13. Węgierska telewizja podała też, że do Budapesztu przybył już pływający dźwig, który ma posłużyć do podniesienia wraku. Nie zbliża się on jednak na razie do miejsca katastrofy, gdyż trzeba poczekać na opadnięcie poziomu wody w Dunaju do 410 cm. W środę w południe wynosił on 541 cm. "Kiedy liny zostaną zamocowane, samo podniesienie potrwa kilka godzin. Pytanie, jak (zatopiony) statek będzie się zachowywał, kiedy oderwie się od dna" - powiedział kapitan pływającego dźwigu Istvan Gyengyei. "Spróbujemy podnieść go tak, by zredukować ryzyko jego złamania" - dodał. Po podniesieniu wraku planowane jest umieszczenie go na barce. Statek wycieczkowy Hableany zatonął w środę w zeszłym tygodniu po zderzeniu z o wiele większym statkiem Viking Sigyn w ulewnym deszczu i po zmroku. Na pokładzie jednostki znajdowało się 33 obywateli Korei Południowej i dwóch członków węgierskiej załogi. Siedem osób przeżyło. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska