Według GVH Facebook dopuścił się naruszenia prawa przez to, że na głównej stronie reklamował swoje usługi jako bezpłatne. Użytkownicy rzeczywiście nie musieli płacić za korzystanie z Facebooka, ale z ich aktywności i danych firma czerpała zysk, płacili więc za jej usługi w inny sposób. Zdaniem urzędu pojawiające się na Facebooku komunikaty typu "Jesteśmy darmowi i tacy pozostaniemy" albo "Jesteśmy darmowi i każdy może się do nas przyłączyć", zamieszczane na Facebooku aż do bieżącego roku, odwracały uwagę konsumentów od faktu przekazywania reklamodawcom ich danych i treści wpisów oraz konsekwencji takiego modelu biznesowego. GHV uznał, że zapewnienia o darmowym korzystaniu z usług sugerują brak ryzyka i odpowiedzialności, podczas gdy użytkownik podejmuje wielopoziomowe zobowiązanie, które w dodatku nie jest całkowicie przejrzyste z powodu złożonego charakteru wykorzystywanych danych. Urząd uznał, że wielu użytkowników nie jest świadomych zakresu wykorzystania ich danych oraz ich wartości, a nawet z reguły nie czytają oni warunków umowy z platformami internetowymi. Podobne kary wymierzano w USA Określając wysokość grzywny Urząd uwzględnił wysokość węgierskich dochodów z reklamy spółki Facebook Ireland Ltd. oraz fakt, że Facebook globalnie zmienił już treść komunikatów o darmowych usługach. GVH zwrócił uwagę, że podobne kary wymierzano też wcześniej w Stanach Zjednoczonych i Europie. W kwietniu 2018 r. Komisja Europejska przedstawiła europejskie podejście i narzędzia samoregulacyjne, mające na celu zwalczanie dezinformacji w internecie. W październiku 2018 r. Facebook, Google, Twitter i Mozilla, a także stowarzyszenia branżowe, reprezentujące platformy internetowe, przemysł reklamowy i reklamodawców, podpisały kodeks postępowania. W 2019 r. stroną kodeksu jako sygnatariusz został również Microsoft. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska