Prawicowy rząd zarezerwował na 15 marca wszystkie miejsca w budapeszteńskim śródmieściu, które nadają się do zorganizowania masowej imprezy, np. manifestacji. 15 marca przypada święto upamiętniające wybuch w 1848 roku powstania na Węgrzech przeciwko panowaniu austriackiemu. Działania władz spotkały się z ostrą krytyką partii opozycyjnych i organizacji obywatelskich, które na ten dzień zapowiadały protesty przeciw - jak podkreślają - autorytarnym rządom Orbana. Opozycyjna partia socjalistyczna (MSZP) zarzuciła rządowi, że z dnia ważnego dla wszystkich Węgrów chce uczynić "wiec partyjny". Szczególne oburzenie wywołał fakt, że władze zarezerwowały najlepsze miejsca na demonstracje w dniu 15 marca aż do 2014 roku włącznie. Właśnie w tym roku dobiega końca kadencja obecnego parlamentu - zauważa agencja APA. "Orban depcze prawo do zgromadzeń" - oceniła opozycyjna Koalicja Demokratyczna. Socjalistyczna MSZP obawia się, że postępowanie partii Fidesz doprowadzi do "wyrugowania opozycji ze stolicy", co tylko potwierdzi, że "Orban drży przed krytyką". Ugrupowanie to już zapowiedziało, że wykorzysta wszelkie dostępne środki prawne, by doprowadzić do cofnięcia kontrowersyjnych decyzji. Skrajnie prawicowy Jobbik zarzucił Fideszowi stosowanie "komunistycznych metod, za którymi kryje się strach". Ruch opozycyjny 4K zaapelował do rządu, by "zagwarantował, że opozycja również będzie mogła godnie uczcić narodowe święto". "W święta państwowe organizowane są państwowe obchody, jest (...) taniej, gdy rząd z wyprzedzeniem planuje takie imprezy" - odparł rzecznik rządu Peter Szijjarto.