Prezydent powiedział, że nie może postąpić inaczej. - Złożenie podpisu pod nowelizacją konstytucji jest moim moralnym obowiązkiem. Nie mogę złamać przysięgi prezydenckiej - stwierdził Janos Ader przed kamerami telewizji publicznej. Wyraził także opinię, że nowelizacja nie narusza praw człowieka na Węgrzech. Przeciw kontrowersyjnej nowelizacji, zatwierdzonej 11 marca głosami deputowanych rządzącego Fideszu, która w 23 poprawkach ogranicza kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, niezależność wyższych uczelni i Kościołów, zawęża kampanię przedwyborczą do mediów publicznych oraz zakres praw obywatelskich, protestują od wielu dni tysiące Węgrów. Podczas zatwierdzania poprawek lewicowa opozycja opuściła salę obrad wywieszając w oknach parlamentu czarne flagi. Podstawowe zastrzeżenie dotyczy ograniczenia działalności Trybunału Konstytucyjnego, który nie będzie mógł powoływać się na orzecznictwo sprzed 1 stycznia 2012 roku tzn. przed wejściem w życie nowej konstytucji i będzie mógł wypowiadać się tylko w kwestiach proceduralnych. Były prezydent Laszlo Solyom uważa, że nowelizacja konstytucji osłabi międzynarodową pozycję Węgier. - Nowelizacja zaburzy mechanizmy kontroli i równowagi władz - ostrzegł Solyom, znany prawnik i ekspert prawa międzynarodowego. Do zawetowania poprawek przekonywała prezydenta Adera w Berlinie kanclerz Angela Merkel. Przeciwko zmianom protestowały już wcześniej Unia Europejska i USA. Opozycja zapowiada kontynuowanie protestów w czwartek i w piątek. 15 marca jest na Węgrzech świętem państwowym: to rocznica wybuchu węgierskiej Wiosny Ludów w roku 1848. Były premier, szef nowego ugrupowania opozycyjnego "Razem 2014" Gordon Bajnai wezwał prezydenta Adera do ustąpienia.