- Jeżeli (Schmitt) zdecydował się na to, by walczyć o prawdę, to nikt nie może mu odmówić tego prawa - powiedział Orban w Budapeszcie na nadzwyczajnym posiedzeniu klubu parlamentarnego swej partii Fidesz. Jak twierdzi dpa, w szeregach rządzącego na Węgrzech centroprawicowego ugrupowania zaobserwować można było ostatnio silny opór przeciwko pozostaniu prezydenta na stanowisku. W wywiadzie dla telewizji publicznej Schmitt powiedział w piątek, że nie ustąpi z urzędu, ponieważ nie widzi związku między swoją pracą doktorską, którą napisał w 1992 r. "zgodnie ze swą najlepszą wiedzą", a wyborem na prezydenta. "Moje sumienie jest czyste" - podkreślił. Schmitt, dwukrotny zdobywca olimpijskiego złota w szermierce, jest sojusznikiem Orbana. Partie opozycyjne domagają się dymisji Schmitta, podkreślając, że ktoś, kto dopuścił się plagiatu, nie jest godzien sprawowania najwyższego urzędu w państwie. Zwolennicy liberałów i skrajnej prawicy demonstrowali w stolicy Węgier przeciwko Schmittowi. Uniwersytet Medyczny im. Semmelweisa (SOTE) w Budapeszcie odebrał w czwartek Schmittowi tytuł doktorski. Dysertacja Schmitta nie spełnia "kryteriów pracy napisanej zgodnie z metodą naukową" - oświadczył rektor SOTE Tivadar Tulassay. Trzy dni po tej decyzji Tulassay podał się do dymisji, uzasadniając swój krok "odczuwalnym spadkiem zaufania" do jego osoby ze strony ministerstwa. Na początku stycznia węgierskie media informowały, że większość swej pracy doktorskiej na temat igrzysk olimpijskich węgierski prezydent "zapożyczył" od bułgarskiego naukowca Nikołaja Georgiewa. Schmitt zaprzeczał zarzutom, jego kancelaria wskazywała, że znał Georgiewa osobiście i że współpracowali, prowadząc badania naukowe. Według niemieckiej agencji dpa 197 z 215 stron swej pracy z 1992 roku Schmitt przetłumaczył dosłownie z francuskojęzycznego opracowania Bułgara oraz z pracy niemieckiego socjologa Klausa Heinemanna.