19-letni Tobias jest znany z tego, że przybywa na Węgry jako pierwszy. Jego partnerka Sara przylatuje zwykle nieco później, w połowie marca.Zaobrączkowany w 1999 r. bocian wylądował w piątek o godz. 17 i wydarzenie to można było obserwować na żywo przez internet. Tobias zimuje u wybrzeży rzeki Jordan i był wielokrotnie widziany w Izraelu. Para bocianów założyła gniazdo w przylegającej do terenów leśnych osadzie Keselyues w pobliżu Szekszardu w 2011 r. W ciągu ostatnich 4 lat wychowała tu 10 małych bocianów. Gniazdo uległo jednak poważnemu zniszczeniu w czasie ostatniej zimy. W najbliższych tygodniach okaże się, czy ptaki zdecydują się je odbudować, czy też przeniosą się w inne miejsce. W 2013 r. przy gnieździe w Keselyues gospodarstwo leśno-myśliwskie Gemenci zamontowało kamerę, dzięki której w zeszłym roku prawie pół miliona razy miłośnicy ptaków odwiedzili stronę internetową firmy, by obserwować bociany. Na Węgrzech żyje około 380-420 par czarnych bocianów, z czego 40 na terenie Gemenci. W przeciwieństwie do Tobiasa preferują jednak dzikie tereny leśne. Ptaki te zaczynają odlatywać z Węgier czasem już w połowie lipca, ale większość z nich opuszcza kraj koło 10 sierpnia. Ich dwie trasy przelotu biegną przez Gibraltar i cieśninę Bosfor. Jedynym czarnym bocianem gniazdującym w Gemenci, a zimującym w Afryce, który ma na sobie nadajnik GPS, jest Zoltan. Dzięki temu trasę jego przelotu można dokładnie śledzić na stronie Gemenci. Wiadomo, że wyruszył na Węgry 14 lutego, a 2 marca - po pokonaniu 4200 km - był już nad Turcją. Zoltan w odróżnieniu od Tobiasa zimuje w RPA. Cała jego trasa liczy aż 12 200 km. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska