Do zabójstwa doszło w Tiszaloek w północno-wschodnich Węgrzech. Jak powiedział burmistrz tego miasta Sandor Goemze, Roma zastrzelono, gdy wychodził ze swojego domu w podmiejskiej dzielnicy zamieszkanej głównie przez mniejszość romską. Rzecznik Biura Bezpieczeństwa Narodowego Laszlo Bartha powiedział, że policja sprawdza, czy zabójstwo to nosi znamiona podobieństwa do poprzednich zabójstw Romów w ostatnim czasie. W marcu dwóch Romów - ojciec i 5-letni syn - zostało zastrzelonych, gdy wybiegali ze swego domu podpalonego koktajlami Mołotowa. Zabójstwo to wywołało na Węgrzech wielkie oburzenie. Romowie to największa mniejszość etniczna na Węgrzech. Stanowią około 6 proc. spośród 10 mln mieszkańców kraju. W zeszłym roku dopuszczono się przeciwko nim 16 ataków z użyciem koktajli Mołotowa, granatów lub innej broni. Negatywne odczucia do społeczności romskiej Według węgierskiego Instytutu Gallupa, społeczność romska na Węgrzech jest trzecią najbardziej prześladowaną mniejszością w Unii Europejskiej. Ankieta, przeprowadzona przez Instytut Gallupa na 500 Romach mieszkających w Budapeszcie i Miszkolcu, wykazała, że w ubiegłym roku byli oni dyskryminowani przy różnych okazjach przeciętnie 7 razy. Najczęściej czuli się dyskryminowani przy poszukiwaniu pracy, ale także w restauracjach, sklepach i bankach. W zeszłym roku Rada Europy uznała, że antyromskie wypowiedzi na Węgrzech bardzo przypominają deklaracje nazistów i faszystów przed rozpoczęciem masowej eksterminacji w latach 30. i 40. Z sondaży wynika, że około 80 proc. Węgrów ma negatywne odczucia wobec mniejszości romskiej. Ponad cztery piąte uważa, że Romowie nie lubią pracować i dlatego są w złej sytuacji materialnej.