Kampania rozpoczęła się już latem od rozmieszczania w całym kraju rządowych bilbordów i spotów, w których przekonywano, że Europę może zalać nowa fala imigracji, a nielegalni imigranci zwiększają zagrożenie terrorystyczne. Dziennik "Nepszabadsag" podał, powołując się na źródło rządowe, że kampania kosztowała 10 mln euro. Plakaty opierają się na następującym schemacie: najpierw stawiane jest pytanie "Czy wiedziałeś?", po czym przedstawiany jest argument mający przemawiać przeciwko imigrantom, np. "... że z samej Libii chce dostać się do Europy blisko milion imigrantów?", "... że od początku kryzysu imigracyjnego ponad 300 osób zginęło w Europie w zamachach terrorystycznych?" albo "... że zamach w Paryżu przeprowadzili imigranci?". "Przekażmy komunikat Brukseli, by ona także zrozumiała!" W ramach kampanii, której główne hasło brzmi: "Przekażmy komunikat Brukseli, by ona także zrozumiała!", rozsyłano także do mieszkań foldery akcentujące najważniejsze tezy stawiane przez rząd: że Węgrzy mają prawo decydować o tym, z kim chcą żyć, że wędrówka ludów zagraża przyszłości Europy, a przymusowe osiedlanie to zagrożenie dla miejscowej kultury i zwyczajów. Jednocześnie przedstawiciele rządu codziennie wzmacniają swoje przesłanie wystąpieniami, w których przedstawiają różne argumenty przeciwko imigracji oraz zachęcają do głosowania. We wtorek np. minister obrony Istvan Simicsko podkreślił, że także na Węgrzech w każdej chwili może dojść do zamachu terrorystycznego, sekretarz stanu ds. polityki narodowościowej Arpad Janos Potapi powiedział, że ewentualne osiedlenie imigrantów jest niebezpieczne dla rdzennych mniejszości narodowych, a należący do rządzącego Fideszu burmistrz miasta Kaposvar, Karoly Szita ostrzegł, że choć węgierskie miejscowości stoją przed perspektywą ogromnego rozwoju, to może mu zagrozić przymusowe osiedlanie imigrantów. Przesłanie opozycji jest niejednorodne i słabo widoczne Przesłanie opozycji jest niejednorodne i słabo widoczne. Skrajnie prawicowy Jobbik zachęca do pójścia na referendum i udzielenia przeczącej odpowiedzi na stawiane w nim pytanie "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?". Kilka partii opozycyjnych - w tym Węgierska Partia Socjalistyczna, Koalicja Demokratyczna, Razem i Dialog na rzecz Węgier - optuje za bojkotem głosowania, a Węgierska Partia Liberalna namawia do pójścia na referendum i udzielenia odpowiedzi twierdzącej, argumentując, że pytanie jest tendencyjne. Kampania bilbordowa rządu wywołała w internecie falę memów według tego samego wzorca, np. "Czy wiedziałeś, że od początku kryzysu imigracyjnego ponad 3000 osób umarło na Węgrzech na zakażenie w szpitalach?", "Czy wiedziałeś, że od kiedy Viktor Orban jest premierem, w Europie jest coraz więcej uchodźców?" albo "Czy wiedziałeś, że od dojścia Fideszu do władzy 153 mld euro funduszy publicznych powędrowały do prywatnych kieszeni?". Rządowa kampania wydaje się przynosić skutki Stosunkowo najbardziej widoczna wśród alternatywnych inicjatyw jest kampania prześmiewczej Partii Psa o Dwóch Ogonach, która drogą crowdfundingu zgromadziła 100 tys. euro na absurdalne lub żartobliwe kontrplakaty. Kończą one pytanie "Czy wiedziałeś?" np. tak: "... że sprawcami większości spraw o korupcję są politycy?", "... że milion Węgrów chce wyemigrować do Europy?" albo "... że nienawiść powoduje wysokie ciśnienie, stres, niepokój, ból głowy i zaburzenia krążenia krwi?". Rządowa kampania wydaje się jednak przynosić skutki. Według badania Publicus Intezet znacznie wzrósł odsetek Węgrów, którzy są przeciwni osiedlaniu imigrantów. O ile w zeszłym roku 52 proc. oceniało, że imigrantów należałoby traktować w sposób bardziej humanitarny, to obecnie sądzi tak 44 proc. 80 proc. respondentów jest przeciwnych przyjmowaniu imigrantów. Coraz więcej osób deklaruje też, że wezmą udział w referendum 2 października. Obecnie zapowiada to 53 proc. zapytanych. Premier Viktor Orban powiedział, że referendum ma mu pomóc w walce o zaostrzenie polityki imigracyjnej w Unii Europejskiej, której w przeciwnym wypadku grozić będzie występowanie kolejnych po Wielkiej Brytanii państw.