Decyzja sądu wywołała poruszenie nie tylko na Węgrzech. CNN informuje, że Klubradio to jeden z ostatnich bastionów wolnych mediów na Węgrzech. Węgierska dziennikarka Viktória Serdült rozgłośnię, która straciła właśnie koncesję, nazywa "ostatnim niezależnym radiem na Węgrzech". Zareagowała także Unia Europejska, która wyraziła zaniepokojenie stanem wolności mediów i pluralizmu na Węgrzech. - Media muszą mieć możliwość swobodnego i niezależnego działania w całej Unii Europejskiej - jest to sedno pluralizmu mediów i każdego systemu demokratycznego. Jesteśmy w kontakcie z władzami węgierskimi, aby zapewnić dalsze legalne działanie Klubradio. Przyglądamy się również konsekwencjom tej decyzji w świetle prawa UE i nie zawahamy się przed podjęciem działań, jeśli to możliwe i konieczne - zaznaczył rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand. Węgierski sąd uznał we wtorek za zgodną z prawem decyzję Rady Mediów, która odmówiła przedłużenia prywatnej rozgłośni Klubradio zgody na wykorzystywanie dotychczasowej częstotliwości. Częstotliwość 92,9 będzie mogła być wykorzystywana przez Klubradio tylko do końca tygodnia, ale rozgłośnia zapowiedziała, że zamierza nadal działać w internecie. "Decyzja motywowana politycznie" Odmawiając rozgłośni dalszego używania tej częstotliwości, Rada Mediów Narodowego Urzędu ds. Mediów i Komunikacji (NMHH) powołała się m.in. na błędy administracyjne ze strony Klubradia, zaś NMHH zarzucił rozgłośni "wielokrotne złamanie prawa". Klubradio uznało decyzję Redy Mediów za niewspółmierną do niedociągnięć i zarzuciło jej motywy polityczne.