"Już wznowiliśmy działanie ogrzewania przemysłowego" i kiedy osiągnięta zostanie odpowiednia temperatura "wznowimy produkcję, w czwartek lub piątek" - zapowiedział Bakondi podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw wewnętrznych Sandorem Pinterem. Minister zapewnił, że w miejscowości Devecser, jednej z najmocniej dotkniętych przez wyciek tzw. czerwonego szlamu, "życie znów jest bezpieczne". O godz. 15 władze miały znieść tam "stan przedewakuacyjny" obowiązujący od poprzedniej soboty, po ewakuacji sąsiedniej miejscowości Kolontar, zalanej przez większość toksycznej cieczy. Pinter stwierdził również, że mieszkańcy Kolontaru będą mogli wrócić do swoich domów w sobotę. "Powinni zaczekać aż do soboty nie z powodu obaw przed drugim wyciekiem, ale dlatego, że prace zabezpieczające nie zostały jeszcze w pełni zakończone" - wyjaśnił. 4 października w hucie w Ajka na zachodzie kraju doszło do wycieku czerwonego szlamu, toksycznego produktu ubocznego powstającego podczas produkcji aluminium. W wyniku najpoważniejszej w historii Węgier katastrofy ekologicznej zginęło 9 osób, a rannych zostało ok. 150. 45 osób w dalszym ciągu przebywa w szpitalach. Stan jednej z nich jest uznawany za bardzo ciężki. Gdy pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiły się pęknięcia na innej ścianie zbiornika ze szlamem, podjęto decyzję o całkowitej ewakuacji Kolontaru, który obok Devecser należy do miejscowości najbardziej dotkniętych katastrofą. Wyciek spustoszył trzy wioski i zanieczyścił okoliczne rzeki, w tym wpływającą do Dunaju Rabę. We wtorek rzecznik służb likwidujących skutki ubiegłotygodniowego wycieku poinformował, że ukończono budowę potrójnej glinianej zapory chroniącej mieszkańców Kolontaru przed ewentualnym kolejnym wyciekiem z huty w Ajka. W poniedziałek węgierski parlament przygniatającą większością głosów wyraził zgodę na przejęcie przez państwo kontroli nad właścicielem huty - firmą MAL. Premier Węgier Viktor Orban uznał taki zarząd za niezbędny do czasu, aż spełnione zostaną cztery wymogi: uregulowanie zobowiązań wobec poszkodowanych, utrzymanie zatrudnienia, pociągnięcie winnych do odpowiedzialności i ujawnienie pozostałych zagrożeń na terenie huty. Tego samego dnia policja zatrzymała na 72 godziny Zoltana Bakonyia, szefa MAL.