"Grupa Wyszehradzka pozostaje generalnie zjednoczona mimo prób jej podzielenia i dotyczy to także sprawy migracji" - oświadczył Szijjarto w rozmowie z agencją MTI. Szef węgierskiej dyplomacji powiedział, że kraje V4 potwierdziły to między sobą oraz w obecności innych na nieformalnym spotkaniu szefów dyplomacji V4 i Partnerstwa Wschodniego w Tallinie. "Nadal odrzucamy nielegalną imigrację i walczymy przeciwko obowiązkowym kwotom relokacyjnym. Nie zgodzimy się, by wymuszano na nas nieudaną, a w dodatku wiążącą się z zagrożeniem dla ludzi decyzję, a mianowicie obowiązkowe kwoty relokacyjne" - oznajmił Szijjarto. "Kombinowanie" kwotami "W dodatku pod wieloma względami trwa w Europie podstępne kombinowanie w związku z kwotami relokacyjnymi" - dodał. Z jednej strony zataja się chęć wprowadzenia stałego mechanizmu relokacyjnego zamiast dotychczasowego doraźnego. Z drugiej strony trwa "kombinowanie" wokół dotychczasowych wyników programu relokacji, gdyż w ciągu dwóch lat udało się zrealizować decyzję w sprawie kwot tylko w 25 proc. - ocenił Szijjarto. Jego zdaniem usiłuje się zrzucić całkowitą winę za klęskę relokacji na tych, którzy zamiast "kombinowania" byli do końca szczerzy. Do tej kategorii należą, jak zaznaczył, państwa Grupy Wyszehradzkiej. "My do końca szczerze wypowiadaliśmy swoje zdanie o kwotach relokacyjnych, jasno mówiliśmy, że uważamy je za zagrożenie w sferze bezpieczeństwa i nie chcemy narażać bezpieczeństwa krajów i żyjących w nich ludzi" - powiedział węgierski minister. Unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu oddalił w środę skargi Słowacji i Węgier na decyzję Rady UE o obowiązkowej relokacji uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech. Orzeczenie Trybunału jest potwierdzeniem, że w procesie legislacyjnym w tej sprawie nie popełniono błędów. Sprzeciw państw V4 Premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że Węgry nie będę realizować decyzji ws. relokacji. W piątek zapowiedział też prowadzenie przez jego kraj walki politycznej o to, by decyzja o obowiązkowych kwotach została cofnięta i zmieniona. Postanowienie o relokacji 120 tys. uchodźców zostało przyjęte we wrześniu 2015 roku przez Radę UE, w której uczestniczyli unijni ministrowie spraw wewnętrznych. W przypadku tej decyzji zastosowano głosowanie większością głosów. Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców były Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry. Władze Słowacji oświadczyły bezpośrednio po posiedzeniu Rady UE, że ich kraj nie podporządkuje się decyzji o relokacji i zaskarży ją przed unijnym trybunałem. Później na podobny krok zdecydowały się Węgry. Polska, która poparła decyzje o relokacji (w czasie rządów PO) nie wniosła skargi, ale obecny rząd zdecydował się poprzeć Bratysławę i Budapeszt przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska