Według prawie ostatecznych wyników wyborów, po przeliczeniu 96 proc. oddanych kart do głosowania, Węgierski Związek Obywatelski (Fidesz) obecnego premiera Viktora Orbana zdobył 44,61 proc. głosów i może liczyć na ok. 133 miejsca w parlamencie. Jest to wynik nieco gorszy niż w poprzednich wyborach cztery lata temu kiedy Fidesz zdobył 52,7 proc. głosów, ale, jeśli się potwierdzi, wystarczy do uzyskania większości 2/3 głosów w parlamencie, w którym liczba posłów została zmniejszona - zgodnie z ostatnimi zmianami w konstytucji - z 386 do 199. 133 miejsca dałyby Fideszowi możliwość samodzielnego wprowadzania poprawek do konstytucji - ale większością zaledwie 1 głosu. Orban ogłosił w niedzielę późnym wieczorem zwycięstwo jego partii oświadczając, że wykazały one potwierdzenie słuszności jego polityki "tworzenia miejsc pracy, wsparcia dla rodzin i walki o narodową suwerenność". - To nie było po prostu jakieś zwycięstwo. Odnieśliśmy wszechstronne zwycięstwo, którego znaczenia nie jesteśmy jeszcze w pełni docenić - powiedział Orban w siedzibie Fideszu do wiwatującego tłumu zwolenników. Dodał, że wyborcy powiedzieli "nie" dla nienawiści i dla sugestii opuszczenia Unii Europejskiej. - Wyborcy potwierdzili, że miejsce Węgier jest w UE, ale tylko wtedy gdy mają one silny rząd narodowy. Węgry znów są miejscem, w którym warto żyć, pracować i zakładać rodzinę. Zadeklarowaliśmy, że nie zawracamy z obranej drogi - oświadczył Orban. Sukces odniósł skrajnie prawicowy Ruch na Rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) zdobywając 20,66 proc. głosów, czyli przekraczając po raz pierwszy próg 20 proc. Może liczyć na ok. 23 reprezentantów w parlamencie. Cztery lata temu Jobbik wszedł do parlamentu z 15,86 proc. głosów. Przywódca Jobbiku Gabor Vona oznajmił, że jego ugrupowanie jest obecnie "najsilniejszym narodowo-radykalnym ugrupowaniem" w Unii Europejskiej. - Nie zdołaliśmy osiągnąć celów, jakie sobie założyliśmy, w ubieganiu się o indywidualne mandaty, ale zdobyliśmy ponad 20 proc. głosów, w co wielu ludzi nie wierzyło. Popularność Jobbiku jest coraz większa - powiedział Vona na konferencji prasowej. Analitycy podkreślają, że wynik Jobbiku był pilnie oczekiwany, wobec zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, jako wskazówka dla innych skrajnie prawicowo-nacjonalistycznych ugrupowań, takich jak francuski Front Narodowy, czy holenderska Partia na Rzecz Wolności. Wynik uzyskany przez Jobbik został skrytykowany przez przywódców organizacji żydowskich. - Zdobycze Jobbiku, partii bezwstydnie neonazistowskiej, powinny stać się sygnałem ostrzegawczym dla całej Europy. To był prawdziwie ponury dzień dla Węgrzech - powiedział przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów Mosze Kantor. Koalicja ugrupowań lewicowych i liberalnych - jak podkreślają analitycy - źle zorganizowana i mało widoczna podczas kampanii wyborczej, zajęła drugie miejsce, za Fideszem, uzyskując 25,73 proc. głosów. Jej reprezentacja w parlamencie wyniesie ok. 38 posłów. - Nie łudzimy się: porażka jest dotkliwa. to wielkie rozczarowanie dla tych, którzy chcieli zmienić rząd - powiedział jeden z przywódców koalicji, były premier technokratycznego rządu w latach 2009-2010 Gordon Bajnai. Niewielka lewicowo-liberalna partia Polityka Może Być Inna (LMP) zdołała przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy i dostanie się do parlamentu z 5,2 proc. głosów. Zdaniem ekspertów z amerykańskiego think tanku Stratfor, priorytetami Orbana podczas kolejnej kadencji jego rządów będzie zwiększenie wpływu państwa na gospodarkę, presja na banki i firmy świadczące podstawowe usługi dla ludności oraz utrzymanie niskiego kursu forinta dla pobudzenia eksportu i wzrostu gospodarki. Associated Press podkreśla, że z punktu widzenia jego zwolenników, uzyskana ponownie większość 2/3 miejsc w parlamencie uwiarygadnia niekonwencjonalną politykę gospodarczą Orbana, który znacznie zwiększył rolę państwa na niekorzyść sektora prywatnego wzbudzając tym niepokój wśród inwestorów. Równocześnie jednak zdołał ograniczyć deficyt budżetowy i zadłużenie państwa zmniejszając inflację i poziom bezrobocia oraz obniżając ceny energii, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych. Analitycy wskazują jednak, że wiele tych osiągnięć było rezultatem arbitralnych posunięć Orbana, takich jak znacjonalizowanie ok. 14 mld dolarów zgromadzonych w prywatnych funduszach emerytalnych, wyższego opodatkowania banków, firm i instytucji usługowych oraz uwzględniania zarobków Węgrów pracujących za granicą w krajowych statystykach zatrudnienia. - Dla Orbana ważne jest aby odszedł od krótkoterminowych, doraźnych posunięć politycznych na korzyść większej stabilności i zaufania - powiedział Timothy Ash ze Standard Bank.