"W interesie całej UE leży zamknięcie tego niefortunnego rozdziału i skoncentrowanie się na ogromnych wyzwaniach, które stoją przed nami" - napisała Varga na Twitterze. Węgierska minister podkreśliła, że Węgry są dumne ze swoich konstytucyjnych osiągnięć, a także są dumnymi Europejczykami. "Jesteśmy dumni, że broniąc granic Europy przez wieki chroniliśmy jej kulturę, jej dziedzictwo, jej europejski styl życia. Dziś robimy to samo" - oznajmiła. Varga dodała, że "odmawianie państwom członkowskim Wspólnoty wartości tylko z powodu różnych stanowisk w niektórych kwestiach związanych z polityką UE stworzyłoby niebezpieczny precedens i zakwestionowało sam fundament europejskiej integracji". "Zemsta sił popierających imigrację" Na temat przesłuchania mówił też w poniedziałek wieczorem w węgierskiej telewizji rzecznik rządu Zoltan Kovacs. Według niego postępowanie wobec Węgier jest "zemstą sił popierających imigrację". "Z tego politycznego postępowania próbuje się zrobić postępowanie prawne. To się oczywiście nie uda. Z jednego strony dlatego, że wszczęto je z wydumanych powodów, a z drugiej jeśli będziemy dyskutować przy pomocy argumentów prawnych, to tego typu postępowanie można zamknąć w kilka chwil" - oznajmił. Ocenił, że podstawowym problemem jest to, że chociaż dla wszystkich państw UE praworządność to ważna zasada, to praktycznie we wszystkich 28 państwach członkowskich jej treść jest nieprzystająca ze względu na specyficzne warunki historyczne czy społeczne, w jakich się kształtowała. "Te różnice w procedurach, w sposobie myślenia i rozbieżność procedur parlamentaryzmu nie umożliwią obiektywnego porównania, dopóki nie stworzymy obiektywnych kryteriów" - powiedział Kovacs. "Polowanie na czarownice wobec Węgier" Według niego "polowanie na czarownice wobec Węgier" trwa od 2010 roku. Dodał, że np. w przypadku ustawy medialnej spór z KE został "zamknięty pod względem prawnym trzema małymi poprawkami", a mimo to Węgry były dalej atakowane w tej sferze. Kwestia praworządności na Węgrzech i w Polsce była tematem poniedziałkowego spotkania ministrów ds. europejskich w Brukseli. W przypadku Węgier doszło do wysłuchania w ramach procedury art. 7; w przypadku Polski KE przedstawiła informację dotyczącą rządów prawa. Przesłuchanie Węgier trwało około dwóch godzin i - jak relacjonowały źródła PAP - przebiegło w spokojnej atmosferze. Głos zabrało 10 państw, w tym kraje Beneluksu, Niemcy i Francja. Większość głosów była krytyczna wobec działań rządu w Budapeszcie. Podczas wysłuchania poruszono kwestie takie jak wolność mediów, wolność akademicka, reforma sądownictwa i korupcja na Węgrzech. Na pytania odpowiadała węgierska minister sprawiedliwości, broniąc stanowiska swojego rządu. Po debacie prezydencja fińska ma zadecydować o dalszych krokach w ramach procedury dotyczącej Węgier. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)