"Warszawa odrzuca zarzut zaprzeczania Holokaustowi" - pisze prorządowy dziennik "Magyar Idoek". Jak podkreśla, premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał wypowiedź Morawieckiego za oburzającą, ale obaj politycy podczas późniejszej rozmowy telefonicznej "uzgodnili, że Polska i Izrael będą kontynuować dialog w celu wyjaśnienia nieporozumień powstałych w związku z historią II wojny światowej" - czytamy. O "wojnie polsko-żydowskiej" pisze w związku z ustawą o IPN opozycyjny centroprawicowy "Magyar Nemzet". Komentator Istvan Pal Szathmary podkreśla, że jego zdaniem nie wolno ograniczać niczyjej wolności słowa, "czy to pokątnego historyka klecącego szmaciany dywan ze strzępów rzeczywistości, czy to praktykującego nazisty, czy nieuleczalnego trockisty, czy też kogoś wierzącego w płaską Ziemię spoczywającą na czterech żółwiach". Według Szathmaryego za decyzją rządu polskiego stoją motywy, które można zaakceptować, gdyż "Polska i naród polski złożyły potworną ofiarę krwi" podczas II wojny światowej. "Byłoby zatem wypaczeniem i czymś nieuzasadnionym kłaść to wszystko na szalę, mówiąc z perspektywy czasu o jakiejkolwiek kolaboracji. Nawet jeśli są dowody - w których ujawnianiu celuje amerykański historyk polskiego pochodzenia Jan Tomasz Gross - że w jednostkowych przypadkach także miejscowa ludność inicjowała pogromy przeciw Żydom" - czytamy. Autor podkreśla, że choć przez ostatnie półtora roku w sferze godnego prezentowania przeszłości Żydów na terenie Polski doszło do "poważnych i imponujących kroków", to pojawiły się też niepokojące zjawiska, np. świętowanie urodzin Hitlera przez stowarzyszenie Duma i Nowoczesność. Szathmary ocenia, że "wobec odgórnego modelowania polityki historycznej i powtarzania przez rząd niemal niczym mantry słów o suwerenności kraju" nie dziwi, iż napływające z zagranicy i od krajowych "zdrajców" krytyczne głosy "mogą tylko wzmocnić ten coraz bardziej rasistowski nastrój", który pogłębia intensywna antyimigracyjna retoryka rządu i często Kościoła, przypominająca węgierską. O "wywołaniu burzy" przez Morawieckiego wspomina też lewicowy dziennik "Nepszava", zdaniem którego "pogłębiła się przepaść między Polską i Izraelem" i "zaostrzyło się napięcie" między dwoma krajami. Relacjonując konferencję na temat bezpieczeństwa w Monachium, gazeta akcentuje jednak spór izraelsko-irański oraz debatę na tematy europejskie, podkreślając, że Polska zaprzeczyła zarzutowi negowania Holokaustu.