W sobotę o godz. 18:00 w Skale (woj. małopolskie) poziom zanieczyszczenia powietrza pyłami PM2,5 wyniósł 407 µg na metr sześcienny, czyli 1627 proc. dopuszczalnej normy (źródło: Airly). Z kolei zanieczyszczenie pyłami PM10 odnotowano na poziomie 1458 proc. normy. Nie był to niestety odosobniony przypadek ekstremalnie wysokiego zanieczyszczenia powietrza tego dnia. Smogiem oddychali mieszkańcy Krakowa i sąsiednich miejscowości (w niektórych z nich, np. w Słomnikach czy Zielonkach, sytuacja była jeszcze gorsza niż w stolicy województwa małopolskiego). Dziś także nie da się na zewnątrz odetchnąć pełną piersią. Na przykład w Skórzewie k. Poznania o godz. 16:00 czujniki wskazały 490 proc. normy zanieczyszczenia pyłami PM2,5. W centrum Warszawy w powietrzu unosi się 67 µg/m³ PM2,5, czyli 270 proc. dopuszczalnej normy, a na obrzeżach stolicy wynik ten sięga 337 proc. normy. Dramatyczną jakość powietrza odczują także m.in. mieszkańcy Tomaszowa Mazowieckiego. Tam czujniki wskazują nawet 740 proc. PM2,5 w powietrzu. Na tym tle dziś sytuacja w woj. śląskim i małopolskim prezentuje się lepiej, ale wciąż jest kiepsko, a są miejscowości, gdzie smog nie odpuścił. Na przykład w Trojanowicach zanieczyszczenie powietrza PM2,5 o godz. 16:00 w niedzielę wynosiło 194 µg/m³, czyli 776 proc. normy. Pył zawieszony PM2,5 jest szczególnie niebezpieczny dla zdrowia. Jego cząstki mają średnicę mniejszą niż 2,5 mikrometra (czyli 30 razy mniejszą od średnicy ludzkiego włosa). Docierają do górnych dróg oddechowych, płuc i przenikają do krwi. Mogą powodować wiele chorób - od chorób płuc, przez zawał serca po udar mózgu.Kiedy jakość powietrza jest tak zła, należy bezwzględnie unikać przebywania na zewnątrz. Dotyczy to szczególnie osób starszych, kobiet w ciąży i dzieci. Nie należy wietrzyć mieszkania. Jakość powietrza można sprawdzać m.in. na mapach Airly, na stronie Głównej Inspekcji Ochrony Środowiska, a także korzystając z serwisu Pogoda Interia. (JtK)