Śnieg spadł w regionach Marche, Emilia Romania, w Wenecji Euganejskiej, Abruzji, Lacjum i w Toskanii, ale także w Apulii na południu i na Sardynii. Wiele miejscowości, zwłaszcza w Abruzji, odciętych jest od kilku dni od świata, a wojsko dostarcza uwięzionym we własnych domach ludziom lekarstwa i podstawowe artykuły żywnościowe. Tysiące ludzi nie mają prądu. Podczas gdy jako krytyczną określa się sytuację w niektórych miejscowościach i osadach w stołecznym regionie Lacjum, tylko w niewielkim stopniu sprawdziły się zimowe prognozy dla Rzymu, słynącego z łagodnego klimatu. W Wiecznym Mieście śnieg spadł przede wszystkim w północnych dzielnicach. Dotarł także do centrum, opustoszałego w rezultacie mobilizacji ogłoszonej przez władze, które postanowiły za wszelką cenę nie dopuścić do powtórzenia się paraliżu sprzed tygodnia. Magistrat postawił w stan gotowości kilka tysięcy ludzi - wojsko, ochotników Obrony Cywilnej i pracowników wszystkich służb miejskich. Zgromadzono kilkaset pługów śnieżnych, z których tylko część musiała wyjechać na ulice. Opady śniegu zapowiadane są w Rzymie także na sobotę. Prawdziwe oblężenie przeżyły sklepy z częściami motoryzacyjnymi, w których wykupiono wszystkie łańcuchy i opony zimowe w związku z wprowadzeniem zakazu jazdy w stolicy bez takiego sprzętu. Niektórzy sprzedawcy podnieśli ceny nawet o 200 procent. Gwardia Finansowa rozpoczęła kontrole, by położyć kres temu procederowi.