Po raz pierwszy z taką wypowiedzią Jean-Marie Le Pen wystąpił w 1987 roku, za co został skazany na grzywnę w wysokości obecnych około stu osiemdziesięciu tysięcy euro. Powtórzył te tezy dziesięć lat później w Niemczech, a w 2009 roku wywołał skandal, mówiąc to samo w Parlamencie Europejskim. Cały czas starał się pomniejszyć ludobójczą strategię hitlerowców wobec Żydów i innych narodów podbitych państw. Na pytanie, czy dla niego miliony zamordowanych to niewiele znaczący szczegół, odpowiedział, że on mówi nie o ofiarach, lecz o sprawie komór gazowych, która dla niego jest "wyolbrzymianym szczegółem ostatniej wojny". Dodał, że - według niego - marszałek Petain, stojący na czele władz z Vichy kolaborujących z III Rzeszą Hitlera, nigdy nie był zdrajcą. Na czele Frontu Narodowego stoi skłócona z ojcem Marine Le Pen, która też ma kłopoty, bo jej najbliższe otoczenie jest wplątane w aferę tak zwanych "Panamskich Papierów".