O podjętych przez nią działaniach prawnych w obronie dobrego imienia poinformowała poniedziałkowa prasa włoska. W ten stanowczy sposób wdowa po zmarłym we wrześniu światowej sławy tenorze zareagowała na wypowiedzi byłych przyjaciółek rodziny - żony dyrektora orkiestry w Modenie i żony osobistego dietetyka śpiewaka. Obie w opublikowanych tuż po jego śmierci wywiadach prasowych i telewizyjnych w jak najgorszym świetle przedstawiały małżeństwo Pavarottiego z młodszą od niego o 35 lat Nicolettą Mantovani. Mówiły między innymi, że był on z nią nieszczęśliwy, całkowicie jej podporządkowany i ubezwłasnowolniony oraz że zamierzał ogłosić separację z nią. Sugerowały również, że to ona nakłoniła Pavarottiego do podpisania korzystnego dla niej testamentu. 36-letnia Mantovani twierdzi, że słowa kobiet to "ciężkie zniesławienie". Prasa podkreśla, że zapowiada się długa sądowa batalia; kolejna po tym, jak córki Big Luciano z jego pierwszego małżeństwa wystąpiły na drogę prawną kwestionując testament, dotyczący jego nieruchomości i innych dóbr, znajdujących się w Stanach Zjednoczonych. Ich jedyną spadkobierczynią została Mantovani.