Putin, który wcześniej odmówił władzom USA wydania Snowdena, dodał, że sytuacja informatyka pozostaje nierozwiązana, po tym jak Waszyngton zablokował Amerykaninowi możliwości podróżowania. USA anulowały paszport Snowdena, który od 23 czerwca przebywa na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, po przylocie z Hongkongu. Pytany przez dziennikarzy o to, co będzie dalej z Amerykaninem, Putin odpowiedział: "Skąd mam wiedzieć, to jego życie, jego los. Przybył do nas bez zaproszenia. My go nie zapraszaliśmy. Nasz kraj nie jest jego docelowym punktem. Podróżował tranzytem do innych państw, lecz w momencie, gdy był w powietrzu, nasi amerykańscy partnerzy faktycznie zablokowali mu dalszą podróż" - powiedział rosyjski prezydent. Putin zarzucił też USA, że "zastraszyły kraje chcące przyjąć Snowdena" - informatyka, który ujawnił inwigilację elektroniczną na wielką skalę prowadzoną przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego. "Nikt nie chce go przyjąć i w ten sposób USA faktycznie zablokowały go na naszym terytorium" - podkreślił rosyjski prezydent. "Jak tylko będzie miał możliwość wyjazdu gdziekolwiek, sądzę, że uczyni to. Zna warunki przyznania mu azylu. Sądząc po ostatnich działaniach, zmienia swe stanowisko, lecz sytuacja jeszcze się nie wyklarowała" - dodał. Przerywając milczenie, Snowden w miniony piątek powiedział podczas spotkania na moskiewskim lotnisku ze znanymi obrońcami praw człowieka i adwokatami, że stara się o tymczasowy azyl w Rosji zanim będzie mógł bezpiecznie udać się do Ameryki Łacińskiej. Azyl polityczny zaoferowały mu Wenezuela, Boliwia i Nikaragua. Według Putina, Snowden powiedział, że chce kontynuować swą działalność, chce walczyć o prawa człowieka i nie chce zaszkodzić stosunkom Rosji z USA. 30-letni Snowden jest ścigany przez władze amerykańskie po tym, jak ujawnił dziennikom "Guardiana" i "Washington Post", że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego USA prowadzi inwigilację elektroniczną obejmującą m.in. sojuszników Stanów Zjednoczonych.