Schmidt będzie odpowiedzialny za koordynowanie działań rozmaitych agend rządowych i organizacji w celu lepszego zabezpieczenia Stanów Zjednoczonych przed atakiem na amerykańskie sieci komputerowe. Ma on też działać na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa sieci komputerowych i polepszenia współpracy z prywatnymi firmami, które nadzorują 80 proc. najważniejszych systemów. Stanowisko koordynatora ds. bezpieczeństwa cybernetycznego zostało obsadzone po ponad 10 miesiącach odo ogłoszeniu przez Obamę, że zagadnienie to jest jednym priorytetów jego administracji. Według źródeł w Białym Domu, Obama osobiście nadzorował proces rekrutacji i wybrał Schmidta ze względu na jego unikalne doświadczenie i umiejętności. Ofertę objęcia tego stanowiska miało odrzucić kilka znanych osobistości. - W naszym cyfrowym świecie technologie informatyczne od których jesteśmy każdego dnia uzależnieni, stwarzają nam wielkie możliwości, ale i równie wielkie zagrożenia - powiedział Schmidt podczas uroczystości w Białym Domu. W sprawach dotyczących bezpieczeństwa cybernetycznego będzie się on kontaktował bezpośrednio z prezydentem. O utworzeniu stanowiska koordynatora ds. bezpieczeństwa cybernetycznego Obama poinformował 7 miesięcy temu przekonując, że będzie on musiał poradzić sobie z "najpoważniejszym wyzwaniem dotyczącym bezpieczeństwa gospodarczego i narodowego". Specjaliści zajmujący się kwestią bezpieczeństwa cybernetycznego uważają jednak, że koordynator będzie dysponował zbyt małymi środkami i możliwościami. Schmidt będzie odpowiadał przed Radą Bezpieczeństwa Narodowego i współpracował z Narodową Radą Gospodarczą w kwestiach związanych z informatyką. Amerykańskie rządowe systemy komputerowe są atakowane miliony razy dziennie. Hakerzy stanowią coraz większe zagrożenie i wykorzystują coraz bardziej zaawansowane technologie do kradzieży informacji i pieniędzy. Również wywiady obcych państw próbują wykorzystać słabość zabezpieczeń, by w ten sposób pozyskać poufne dokumenty, technologie lub po prostu uszkodzić sieci odpowiedzialne za dostarczanie podstawowych usług. Według "New York Timesa", administracja prezydenta Obamy rozpoczęła rozmowy z Rosją na temat zabezpieczeń sieci komputerowych i zapobiegania używaniu cyberprzestrzeni jako nowego pola walki, co miałyby zaowocować zawarciem traktatu analogicznego do międzynarodowych układów rozbrojeniowych.