Od czasu swojego wyboru papież kilkakrotnie już pokazał, że jest osobą skromną, stawiającą się blisko człowieka. Franciszek poprzez nuncjusza w Argentynie zachęcał swoich rodaków, aby nie przyjeżdżali do Watykanu na jego inaugurację, ale zamiast tego wspomogli materialnie biednych.Watykanista National Catholic Reporter John Allen uważa, że jest to jeden z najważniejszych znaków rozpoczynającego się pontyfikatu. - On stoi ramię w ramię z biednymi tego świata. Będzie zwracał uwagę przede wszystkim na nauczanie społeczne Kościoła, a mniejszą wagę przykładał do tego, co my w Ameryce nazywamy starciem kultur - mówi Allen wysłannikowi Polskiego Radia.Zdaniem eksperta, starcie kulturowe zajmuje umysły ludzi w Europie i Stanach Zjednoczonych, ale nie jest zbyt interesujące dla ludzi żyjących w innych częściach świata. - Tam bowiem liczą się walka z ubóstwem, sprawa wojny lub pokoju, rasy czy środowiska. To są kwestie, którymi interesuje się 2/3 katolików żyjących poza Zachodem i które wniesie papież Franciszek - wyjaśnia John Allen.W rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia watykanista podkreślił też, że papież Franciszek z pewnością nie zmieni nauczania moralnego Kościoła. John Allen uważa, że nie należy spodziewać się ani złagodzenia stanowiska Kościoła w sprawie celibatu ani w sprawie małżeństw homoseksualnych.