Czołówka L'Osservatore Romano z ubiegłego tygodnia nosiła tytuł "Nowy Caravaggio". Gazeta w detalach opisywała artyzm "Męczeństwa św. Wawrzyńca", który został odnaleziony w zakrystii kościoła jezuitów w Rzymie. Wskazywano na różne podobieństwa z innymi obrazami włoskiego prekursora baroku w malarstwie, np. zastosowanie ostrego światłocienia, sposób ukazywania ruchu ciała. Artykuł opublikowany w 400-setną rocznicę śmierci malarza sugerował, że mamy do czynienia z nieznanym wcześniej obrazem jego pędzla. Ale po tygodniu "Caravagiomanii", dyrektor Muzeów Watykańskich, były włoski minister kultury Antonio Paolucci, zdystansował się wobec wcześniejszych doniesień, pisząc, że obraz nie oferuje tej samej jakości, co dzieła Caravaggia. Jego zdaniem, anatomia postaci jest "niezgrabna", zaś technika obrazu "niewłaściwa". "Nie widzimy tej jakości, która zawsze jest obecna u Caravaggio, i zawsze jest wysoka nawet wtedy, gdy jest on maksymalnie niedbały i stosuje minimum swoich środków ekspresji"- napisał Paolucci. Obraz ma być pokazany publicznie przez włoskie ministerstwo kultury jeszcze dziś.