"Przekazaliśmy stosowne dokumenty do Stolicy Apostolskiej. Tam komisja dokona oceny na podstawie dokumentów i wyda wyrok. Najsurowszą karą dla księdza będzie wykluczenie ze stanu duchownego, co automatycznie będzie skutkowało wydaleniem ze zgromadzenia salezjanów" - powiedział w środę rzecznik salezjanów ks. Andrzej Gołębiowski. Dodał on, że proces karny na tyle wyjaśnił wszystkie sprawy dotyczące księdza, że salezjanie nie muszą prowadzić odrębnego śledztwa. Ksiądz W. był katechetą w Skawie koło Rabki-Zdroju. Sprawa molestowania wyszła na jaw w czerwcu 2014 r., kiedy ksiądz z grupą podopiecznych wrócił z obozu w Kościelisku koło Zakopanego do swojej parafii. O podejrzeniu molestowania dziewięciolatki poinformowała policję i miejscowego proboszcza matka dziewczynki. Podejrzany został niedługo po tym zatrzymany przez policję w Krakowie. Ksiądz przyznał się do winy W toku śledztwa ksiądz przyznał się do skrzywdzenia czterech nieletnich dziewczynek; miał je dotykać w intymne miejsca. Trzy przypadki dotyczą roku 2014, a jeden lat wcześniejszych. Oskarżony dobrowolnie poddał się karze. Po ujawnieniu sprawy podejrzany ksiądz został zawieszony w czynnościach duszpasterskich. Księża salezjanie za pośrednictwem swojej strony internetowej wyrazili smutek z powodu zaistniałych wydarzeń i skierowali przeprosiny do pokrzywdzonych i ich rodzin, mieszkańców Skawy, tamtejszej wspólnoty parafialnej i szkolnej, w której uczył ks. Mieczysław W.