Zwracając się do uczestników pielgrzymki rodzin, zorganizowanej z okazji Roku Wiary, Franciszek mówił: "trzeba umieć przebaczać sobie każdego dnia". - W rodzinie pokój zawiera się codziennie - przypomniał. Mówił też o znaczeniu sakramentów, podkreślając, że nie służą one temu, by "udekorować życie". - Sakrament małżeństwa nie jest po prostu piękną ceremonią, łaska małżeństwa to nie jest śliczne święto. Chrześcijanie pobierają się, przyjmując sakrament, bo są świadomi jego potrzeby - podkreślił papież. - Potrzebują go - dodał - by być zjednoczeni i wypełnić misję jako rodzice. Franciszek zwrócił też uwagę na znaczenie "pięknych momentów" życia rodzinnego. Wymienił wśród nich odpoczynek, wspólny obiad, wyjście do parku, wycieczkę za miasto, wizytę u dziadków lub u chorego. Apelował o sprzeciw wobec dominującej jego zdaniem obecnie "kultury prowizoryczności", która - jak dodał - "kroi nam życie na kawałki". Przestrzegł też: - Naród, który nie słucha dziadków, to naród, który umiera. Papież przyszedł na plac Świętego Piotra, trzymając za ręce dzieci niosące kolorowe balony. O swej rodzinie opowiedziało między innymi polsko-włoskie małżeństwo, Krzysztof i Maria. Krótkie przemówienie wygłosili przed papieżem legendarni włoscy filmowcy - Paolo i Vittorio Taviani. - Uważamy, że Franciszek jest nadzieją dla całej naszej ludzkości, pogrążonej w bólu i cierpiącej - podkreślił Vittorio Taviani. W trakcie czuwania modlono się o pokój w Syrii. O swych doświadczeniach opowiadał imigrant z Nigerii, który przypłynął łodzią na Lampedusę. Koło niego stała włoska rodzina, która pomaga przybywającym na tę wyspę uchodźcom. W niedzielę przed południem papież odprawi w Watykanie mszę dla uczestników pielgrzymki rodzin. Z Rzymu Sylwia Wysocka