Jak podaje "Vatican City Journal", od 1 stycznia przyszłego roku Watykan przejmie produkcję tak zwanych Papieskich Błogosławieństw. Czym są - zwane również Dyplomami Papieskimi - pamiątki, które po raz pierwszy pojawiły się za pontyfikatu Leona XIII (zm. 1903 r.)? Jak można dowiedzieć się ze strony dyplomypapieskie.pl to błogosławieństwa "wystawiane na wysokiej jakości pergaminie opieczętowanym suchą pieczęcią watykańską oraz podpisem bp. Konrada Krajewskiego - Jałmużnika Papieskiego i Sekretarz Urzędu Dobroczynności Papieskiej". Na każdym pergaminie w wymiarach 40 cm na 30 cm (możliwe są również mniejsze formaty) widnieje data wystawienia oraz zdjęcie Franciszka I. Cena: od 60 zł do 90 zł. Jak widać, produkcja i sprzedaż Dyplomów Papieskich to bardzo intratny interes. Zwłaszcza ,że dystrybuujący pamiątkowe pergaminy Urząd Dobroczynności Apostolskiej oferuje je za dowolne datki albo nawet za darmo. Szacuje się, że rocznie Watykan wydaje około 150 tysięcy Dyplomów. Drugie tyle - upoważnieni do tego przedsiębiorcy, którzy po 1 stycznia utracą ten przywilej. W 2013 roku wydano ich w sumie 337 tysięcy - 142 tysiące zostały wyprodukowane poza Watykanem. Decyzja Franciszka I, który - jak możemy przeczytać w specjalnym oświadczeniu - "chce powrócić do korzeni błogosławieństw" i zapewnić Urzędowi Dobroczynności Apostolskiej "odpowiednie środki" na działalność charytatywną, rozżaliła producentów pergaminów. "Jestem załamany tą decyzją" - powiedział na łamach "Vatican City Journal", zajmujący się kaligrafią Paolo Pensa. Jego ojciec Rino zaczął produkować papieskie pergaminy ponad 65 lat temu. Bruno Del Priore, inny sprzedawca Dyplomów Papieskich, boi się poinformować o decyzji Watykanu 99-letnią matkę. "To złamie jej serce. A ja będę musiał zwolnić moich pracowników" - powiedział. Według szacunków, po decyzji papiestwa o przejęciu produkcji pergaminów, pracę straci nawet 500 osób: kaligrafów, grafików i innych rzemieślników. W opublikowanym oświadczeniu producenci Dyplomów Papieskich w gorzkich słowach skomentowali decyzje Franciszka I i wypomnieli mu jego słowa, które wypowiedział w zeszłym miesiącu: "Ci, którzy dla pieniędzy, interesów lub by zarabiać jeszcze więcej, zabierają pracę innym, powinni wiedzieć, że odbierają im również godność". Co na to Franciszek I? "Ta decyzja to wyraz papieskiej troski sprawami najbiedniejszych. To działalność charytatywna dokonywana bezpośrednio papieskimi rękami" - odbija piłeczkę ceremoniarz papieski Diego Ravelli. AW