"To nieporozumienie, wszystko zostanie jak najszybciej wyjaśnione, ksiądz Bronisław Morawiec nic nie ukradł i zostanie uniewinniony" - te słowa obrońcy byłego ekonoma i kanonika papieskiej bazyliki przytoczyła agencja prasowa ANSA. Według włoskiej agencji polski ksiądz, oskarżony o doprowadzenie do poważnych strat finansowych w kasie bazyliki zapewnił w pierwszym dniu rozprawy o swej niewinności i mówił, że nie ma nic wspólnego z zarzucanymi mu czynami. Również według agencji ANSA ksiądz został wcześniej uznany za winnego przez kapitułę Santa Maria Maggiore. Z funkcji administratora kanonik został zwolniony przed kilkoma miesiącami przez archiprezbitra bazyliki, kardynała Santosa Abrila y Castello. Jako ekonom ks. Morawiec zarządzał także licznymi nieruchomościami, należącymi do bazyliki, szczególnie bliskiej - jak się przypomina - papieżowi Franciszkowi, który często ją odwiedza modląc się tam przed ważnymi wydarzeniami swego pontyfikatu. Dziennik "La Repubblica" wyjaśnił w sobotę, że dokładna suma, jakiej brakuje w kasie, nie jest znana. Nieoficjalnie wiadomo o wymagającej wyjaśnień, prawdopodobnie znacznie zawyżonej fakturze na 1,8 mln euro za cenne albumy na temat tej świątyni. Nie wiadomo jeszcze, jaka kara grozi księdzu. Proces duchownego toczy się w tej samej sali sądowej, w której w 2012 roku odbywały się rozprawy byłego majordomusa Benedyka XVI, Paolo Gabriele, oskarżonego o kradzież tajnych dokumentów i korespondencji z papieskiej kancelarii. W pierwszym dniu rozprawy polski kapłan złożył zeznania, wysłuchano też kilku świadków. Proces został wytoczony po tym, gdy stwierdzonymi nieprawidłowościami zajęła się Prefektura ds. Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej wraz z archiprezbitrem bazyliki kardynałem Santosem Abrilem y Castello z Hiszpanii. Z Watykanu Sylwia Wysocka