Ten bezprecedensowy koncert stanowi swoistą "przygrywkę" dla toczącego się żmudnego i trudnego dialogu między Stolicą Apostolską a Chinami w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych. Pierwszym akordem na tej drodze był zeszłoroczny list papieża do chińskich katolików. W marcu zaś silne chińskie akcenty zabrzmiały podczas Drogi Krzyżowej w Koloseum pod przewodnictwem papieża. Włoska agencja prasowa przytacza słowa rzecznika Watykanu księdza Federico Lombardiego, który w przeddzień koncertu zapytał dziennikarzy: " Widzieliście, by kiedykolwiek orkiestra z Chińskiej Republiki Ludowej grała dla papieża?". Komentatorzy zwracają także uwagę na to, że koło Benedykta XVI siedzieć będzie córka nieżyjącego już komunistycznego przywódcy Chin Deng Xiaopinga. Jest ona menedżerem orkiestry oraz inicjatorką i organizatorką tego niezwykłego wydarzenia w Watykanie. Jednak misyjna agencja informacyjna Asianews nie kryje obaw, że koncert może zostać wykorzystany przez Chiny w celach propagandowych, mających służyć poprawie wizerunku, nadszarpniętego ostatnio poważnie z powodu brutalnego stłumienia protestów w Tybecie. Wywołało to na świecie dyskusję na temat polityki wobec władz w Pekinie, zwłaszcza w perspektywie zbliżających się letnich Igrzysk. Rzecznik chińskiej ambasady w Rzymie zapewnił, że koncert jest "inicjatywą kulturalną" i wyraził przekonanie, że nie należy mu przypisywać innych znaczeń. "Oczywiście - dodał rzecznik - muzyka jest mostem w komunikowaniu się i my mamy nadzieję, że będzie to wielki sukces".