Obserwatorzy zwracają uwagę na nagłe przyspieszenie tej sprawy. W końcu czerwca Kongregacja Nauki Wiary wykluczyła w pierwszej instancji byłego watykańskiego dyplomatę ze stanu duchownego. Przed miesiącem rzecznik Stolicy Apostolskiej ujawnił, że Wesołowski zdecydował się złożyć apelację od tego wyroku. Po czym dodał, że kiedy się on uprawomocni, były polski hierarcha stanie przed trybunałem karnym. Tymczasem, nie czekając na to, watykański prokurator zapoznał we wtorek Wesołowskiego z aktem oskarżenia, w którym - jak to streścił ksiądz Federico Lombardi - mowa jest o "ciężkich nadużyciach ze szkodą dla nieletnich". Biorąc pod uwagę zły stan zdrowia oskarżonego, prokurator podjął decyzję o zastosowaniu wobec niego aresztu domowego. Pod drzwiami czekali na byłego nuncjusza watykańscy żandarmi. Wszystkie te czynności rzecznik nazwał konsekwencją woli samego papieża, aby tak poważny i delikatny przypadek rozpatrzony został bezzwłocznie - z należytą i niezbędną surowością.