"W przypadku gdyby liczba obecnych kardynałów nie mogła być podzielona na trzy równe części, do ważności wyboru papieża jest wymagany jeden głos więcej" - postanowił polski papież w Konstytucji Apostolskiej z 1996 roku. Poprawki w sprawie zasad dalszych etapów głosowania w przypadku przedłużania się konklawe wniósł Benedykt XVI na początku swego pontyfikatu. W dokumencie motu proprio "De Aliquibus Mutationibus", ogłoszonym 26 czerwca 2007 roku Benedykt XVI postanowił, że podczas następnego konklawe papież musi zostać wybrany większością co najmniej 2/3 głosów i to niezależnie od tego, które to jest głosowanie. Według dotychczas obowiązujących zasad, po 33 głosowaniach bez rezultatu, w następnych papież mógł zostać wybrany zwykłą większością. Na pytanie o powody tej decyzji rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi Federico Lombardi odpowiedział wtedy: "Chodzi o pewność, że kandydat został wybrany znaczną większością głosów i otrzymał poparcie co najmniej 2/3 uczestników konklawe". W głosowaniach w Kaplicy Sykstyńskiej, gdy po wygłoszeniu formuły extra omnes, zamkną się jej drzwi, kardynałom służyć będą pomocą sekretarz Kolegium Kardynałów, Mistrz Papieskich Ceremonii Liturgicznych, ośmiu ceremoniarzy, trzech duchownych asystentów; wszyscy powołani za aprobatą kamerlinga i trzech pomagających mu kardynałów. Cała operacja głosowania podzielona jest na trzy etapy, nazywane po łacinie: Antescrutinium, Scrutinium vere proprieque i Post-scrutinium. W pierwszej fazie kardynał diakon losuje nazwiska trzech liczących głosy (skrutatorzy), trzech rewizorów i trzech osób (Infirmarii), powołanych do ewentualnego zebrania głosów od nieobecnych w kaplicy chorych kardynałów, przebywających w watykańskim hotelu, Domu Świętej Marty. Następnie ceremoniarze wręczają każdemu elektorowi karty do głosowania z napisem: "Eligo in Summum Ponteficem". Rozpoczyna się faza druga, czyli samo głosowanie (Scrutinium vere proprieque). Każdy kardynał w sekrecie pisze na kartce nazwisko swego kandydata, składa ją na pół i trzymając ją w górze podchodzi do urny do głosowania, ustawionej przy ołtarzu. Wrzuca kartkę do urny wypowiedziawszy formułę przysięgi: "Powołuję na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, że mój głos jest dany na tego, który - według woli Bożej - powinien być moim zdaniem wybrany". Po zakończeniu tych czynności skrutatorzy siadają za stołem ustawionym przed ołtarzem; pierwszy z nich bierze kartkę, otwiera ją i przekazuje następnemu liczącemu. Ten podaje ją trzeciemu skrutatorowi, który głośno i wyraźnie czyta nazwisko. Skrutatorzy sumują liczbę oddanych głosów i odnotowują je na arkuszu. Ostatni ze skrutatorów przebija każdą kartę igłą w punkcie, w którym znajduje się słowo "Eligo" i nawleka je na nitkę. Ostatnia faza, Post-scrutinium, obejmuje liczenie głosów, ich kontrolę i spalenie kart. Konstytucja Apostolska "Universi dominici gregis" wymaga, aby kardynałowie przekazali kamerlingowi lub jednemu z trzech kardynałów także wszelkie pisma, które mają ze sobą, a dotyczące wyboru. Muszą one zostać spalone razem z kartami do głosowania. Po zakończeniu wyboru kardynał kamerling musi zredagować sprawozdanie, w którym zapisze wynik głosowania każdej sesji. Dokument ten zostanie przekazany papieżowi. Warto zauważyć, że kardynałowie nie są zobowiązani do wyboru papieża tylko spośród siebie. 83. artykuł Konstytucji stwierdza: "Niech oddadzą swój głos na tego, kogo także poza Kolegium Kardynałów uznają za bardziej godnego od innych do owocnego i skutecznego zarządzania Kościołem powszechnym". Konstytucja przewiduje też procedurę w przypadku, gdyby wybrany papież nie miał jeszcze sakry biskupiej. Należy udzielić mu wtedy święceń biskupich. Na konklawe przygotowane zostaną dwa piecyki; jeden do spalenia kart, a drugi do dymu, który będzie unosić się z komina Kaplicy Sykstyńskiej i sygnalizować, czy nowy papież został wybrany. Z Watykanu Sylwia Wysocka