- Odrzucamy wszelkie próby uzyskania określonych rezultatów poprzez wymuszanie lub manipulowanie procesami konstytucyjnymi lub prawnymi - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki.Dodała, że Stany Zjednoczone opowiadają się za wyborem nowego premiera poprzez "budowę narodowego konsensu" oraz, że pilnie śledzą sytuację w Iraku i są w stałym kontakcie z przywódcami tego kraju. Wcześniej w niedzielę al-Maliki oświadczył w niespodziewanym wystąpieniu telewizyjnym, że - wbrew apelom - nie zamierza zrezygnować z ubiegania się o trzecią kadencję na stanowisku szefa rządu. Zarzucił też nowemu prezydentowi kraju Fuadowi Massumowi "jaskrawe pogwałcenie konstytucji z powodów politycznych". Zdaniem al-Malikiego Massum dopuścił się tego pogwałcenia poprzez zaniechanie mianowania do niedzieli premiera reprezentującego największą frakcję parlamentarną. Wystąpienie al-Malikiego oceniane jest przez komentatorów jako początek otwartego konfliktu na szczytach władzy w Iraku w okresie nasilającej się ofensywy islamistów. W Bagdadzie panuje napięta i dość niejasna sytuacja. Reuter informował, że siły specjalne, lojalne wobec al-Malikiego zajęły w nocy z niedzieli na poniedziałek strategiczne rejony w Bagdadzie oraz na drogach dojazdowych do stolicy. Ponadto szyickie milicje lojalne wobec al-Malikiego nasiliły patrole ulic Bagdadu.