Szef polskiej dyplomacji został przyjęty przez Poroszenkę w środę, w drugim dniu swojej wizyty na Ukrainie. "Wyjaśniałem prezydentowi ukraińskiemu, że dla nas przyjęcie tej rezolucji przez Sejm i nazwanie wreszcie po imieniu tego, co się stało kilkadziesiąt lat temu, jest aktem, który może prowadzić do rozpoczęcia procesu pojednania, a nie aktem, który będzie rozpoczynał proces jątrzenia" - relacjonował Waszczykowski po spotkaniu. "Chodzi o to, żeby nazwać po imieniu wszystko to, co się stało, pokazać sobie wzajemnie dowody i przenieść tę sprawę na dialog historyków i zdjąć z agendy politycznej. Dla nas przyjęcie tej rezolucji przez parlament oznacza w tej chwili zdjęcie jej z agendy politycznej i przeniesienie jej na dialog historyków" - tłumaczył minister. Waszczykowski podkreślił, że najważniejszym tematem rozmów z Poroszenką był konflikt Ukrainy z Rosją. "Tematem numer jeden, którym żyje Ukraina, jest ciągle niezakończony konflikt z Rosją, konflikt wywołany przez Rosję. Ten konflikt jest kosztowny dla Ukrainy, która musi poświęcać olbrzymie środki na utrzymanie armii, by nie pozwoliła ona, aby te incydenty, które tam w dalszym ciągu się tlą, rozpowszechniły się na pozostałe terytorium" - zaznaczył. Szef polskiego MSZ poruszył także podczas spotkania z szefem ukraińskiego państwa kwestię dwustronnej współpracy gospodarczej. "Wciąż jest ona na niskim poziomie. Przypomniałem prezydentowi, że Polska, duży kraj, handluje z jeszcze większym krajem, jakim jest Ukraina, bogatym, na poziomie relacji polsko-słowackich. Zastanawialiśmy się, jak rozwinąć tę współpracę gospodarczą, ponieważ na innych płaszczyznach ta współpraca jest bardzo dobrze rozwinięta" - zauważył. Waszczykowski poinformował dziennikarzy, że w środę będzie jeszcze rozmawiał z przebywającymi na Ukrainie ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji i ocenił, że daje to nadzieję na odnowienie współpracy Trójkąta Weimarskiego, w którego skład oprócz Polski wchodzą właśnie te dwa kraje. Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)