W przemówieniu Waszczykowski podkreślił znaczenie szczytu NATO w Warszawie. Według niego postanowienia mające na celu wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu są dowodem na solidarność wszystkich członków NATO. Jak mówił, wdrożenie ich w życie sprawi, że podział na "starych" i "nowych" członków przestanie być aktualny. W jego ocenie decyzje szczytu w Warszawie "były wynikiem kompromisu, bo uwzględniały m.in. wrażliwość niektórych państw członkowskich, m.in. Niemiec, na kwestię Aktu Założycielskiego podpisanego między NATO a Rosją, ale również zapewniły silną pozycję Niemcom, które wzięły na siebie odpowiedzialność za jedną z grup batalionowych". "Jest to wartością, biorąc pod uwagę to, że nie wszystkie państwa członkowskie NATO - partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej nie są tu wyjątkiem - podzielają obawy Polski i naszą ocenę agresywnej postawy Rosji" - mówił szef polskiej dyplomacji. Minister, zwracając się do szefa węgierskiej dyplomacji Petera Szijjarto, przypomniał jego słowa o tym, że "nie przewiduje on ataku Rosji na któregokolwiek członka NATO". "Miejmy nadzieję, że czas pokaże, że miałeś rację. Wiem jednak na pewno, że w 2014 r. po raz pierwszy od 1945 r. wojna i agresja stały się częścią europejskiej polityki, a OBWE, ważny filar europejskiej architektury bezpieczeństwa, okazała się niezdolna do poradzenia sobie efektywnie z kryzysem ukraińskim" - mówił Waszczykowski, nawiązując do aneksji Krymu. Szef polskiej dyplomacji wyraził przekonanie, że Rosja "ucieknie się do wszystkich środków, by osłabić jedność NATO". Dlatego też w jego ocenie szczyt w Warszawie był "dopiero początkiem procesu wdrażania" postanowień Sojuszu, który musi być nieodłącznym i stałym elementem działań NATO. Ustanowienie ciągłej rotacyjnej obecności wojsk sojuszniczych na terenie Polski i państw bałtyckich jest koniecznością - podkreślał minister. Szef polskiej dyplomacji poruszył również kwestię sytuacji Unii Europejskiej w związku z Brexitem. Przestrzegał przed pomysłami integracji w gronie tylko części państw członkowskich Unii. W jego ocenie oznaczałoby to koniec europejskiej integracji takiej, jaką znamy. Podkreślał, że w dyskusji o przyszłości Unii Europejskiej musi być słyszany silny głos Grupy Wyszehradzkiej, co jest jednym z priorytetów obecnej rotacyjnej prezydencji Polski w V4. Leży to także w interesie Niemiec i innych krajów, ponieważ podzielona Europa to słabsza Europa - mówił Waszczykowski. Szijjarto ocenił ze swej strony, że "UE trzeba poszerzyć, by była silniejsza". "Żyjemy w sąsiedztwie zachodnich Bałkanów i dobrze wiemy, że najlepsza drogą do bezpieczeństwa i stabilności Zachodu jest droga integracji europejskiej, dlatego będziemy popierać swoich zachodniobałkańskich kolegów i popieramy prezydencję słowacką w tym, by poszerzenie UE o zachodnie Bałkany utrzymywała w porządku obrad" - podkreślił. Ocenił, że Grupa Wyszehradzka jest obecnie najściślejszym i najskuteczniejszym sojuszem europejskim. Jak zaznaczył, Grupa ma dość odwagi, by "nazywać rzeczy po imieniu" i zamiast obłudnych i poprawnych politycznie sformułowań mówić szczerze. "Współpraca wyszehradzka nigdy nie funkcjonowała tak dobrze jak teraz. Ma to znaczenie, bo współpraca wyszehradzka osiągnęła najlepszy stan w najlepszym momencie. Bowiem Europa i Unia Europejska od końca II wojny światowej nigdy nie stała przed tyloma tak poważnymi wyzwaniami naraz: wojna na Ukrainie, zagrożenie terrorystyczne, kryzys migracyjny, nierozwiązane kwestie bezpieczeństwa energetycznego, wyzwania gospodarcze, wystąpienie Brytyjczyków (z Unii) mogłyby być same w sobie historycznym wyzwaniem" - ocenił. Jak podkreślił, głos Grupy Wyszehradzkiej w tym nadzwyczaj burzliwym okresie "wybrzmiewa dużo głośniej, niż gdybyśmy te same opinie wypowiadali pojedynczo". Podkreślił, że jak najściślejsza współpraca wyszehradzka powinna przejawiać się wszędzie na świecie, bo jest ona dla Węgier najlepszą gwarancją urzeczywistnienia ich celów. Zaznaczył przy tym, że cele węgierskie nie stoją w sprzeczności z celami Polski, Czech czy Słowacji. Czeski minister Lubomir Zaoralek zaznaczył, że Komisja Europejska powinna być bezstronna i dotrzymywać słowa, a także stać po stronie kompromisu, co obecnie nie ma miejsca. Szef słowackiej dyplomacji Miroslav Lajczak podkreślił zaś, że przed UE stoją dwie możliwości: albo zareaguje na żądania mieszkańców, albo ostatecznie pogrąży się w kryzysie. W poniedziałek Waszczykowski wziął również udział w naradzie ambasadorów niemieckich w Berlinie. Jego dwudniowa wizyta w Niemczech wpisała się w obchody 25. rocznicy ustanowienia Trójkąta Weimarskiego, w którego skład wchodzą Polska, Niemcy i Francja. W Budapeszcie szef MSZ rozmawiał również z szefem komisji do spraw zagranicznych w parlamencie węgierskim. Z Budapesztu Magdalena Cedro i Małgorzata Wyrzykowska (PAP)