"Chcę rozmawiać o tym, co się dzieje w PE, jak również o przyszłości Europy, ponieważ jesteśmy kilka dni po notyfikacji Brexitu przez Wielką Brytanię. W związku z tym jesteśmy zainteresowani nie tylko rozwodem, ale przyszłością relacji europejsko-brytyjskich i reformami. Chciałbym dowiedzieć się, jak w niedalekiej przyszłości PE widzi swoją rolę w UE" - powiedział w Luksemburgu dziennikarzom Waszczykowski. Szef MSZ ma również nadzieję na rozmowę o relacjach Polski z instytucjami europejskimi. Jak podkreślił, z informacji, jakie do niego dochodzą, wynika, że obecny szef PE zachowuje się "bardziej wstrzemięźliwie" wobec władz naszego kraju i podziela pogląd Polski, że instytucje europejskie nie powinny oceniać państw członkowskich. "Państwa członkowskie są właścicielami UE, a nie odwrotnie; nie biurokracja czy to brukselska, czy to strasburska jest właścicielem UE i nie powinna dominować nad państwami członkowskimi" - oświadczył Waszczykowski. Tajani, który zastąpił Martina Schulza na stanowisku szefa PE, został wybrany również głosami Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do których należy PiS. Włoch zabiegał o głosy polskich eurodeputowanych i przed wyborem dystansował się od krytykowania przez UE państw członkowskich. Europosłanka PiS Anna Fotyga informowała wówczas, że Tajani zapewniał na spotkaniu z EKR, że w jego agendzie nie znajdą się sprawy o charakterze politycznym w stosunku do państw unijnych. Miał wyrazić również osobiste przekonanie, że nie można krytyki państw członkowskich opierać na domysłach, a podstawą ewentualnych procedur musiałyby być zawsze jasne reguły i podstawy prawne. Od czasu, kiedy Tajani objął stanowisko, z jego ust nie padały - w odróżnieniu do jego poprzednika Martina Schulza - krytyczne uwagi pod adresem władz w Warszawie. Z Luksemburga Krzysztof Strzępka