Jak informują przedstawiciele Białego Domu i Departamentu Stanu, administracja zamierza ponownie zaproponować talibom wymianę jeńców wojennych. Chodzi tu o pięciu bojowników talibskich więzionych w bazie wojskowej USA Guantanamo na Kubie i przetrzymywanego przez talibów w Afganistanie od 2009 r. sierżanta Bowe Berghalla. Plany wznowienia rozmów napotykają jednak sprzeciw amerykańskiego Ministerstwa Obrony, a sami talibowie wydają się niezainteresowani negocjacjami. Dodatkową przeszkodą są mieszane sygnały z Pakistanu, na którego pomoc mediacyjną w rozmowach liczy Waszyngton. O perspektywach wznowienia negocjacji z talibami miała rozmawiać we wtorek w Brukseli przebywająca tam na konferencji ministrów spraw zagranicznych państw NATO sekretarz stanu Hillary Clinton. Rozmowy z talibami odbywały się sporadycznie od wiosny 2011 r., ale w marcu br. zostały przez nich zerwane. Oskarżyli oni wtedy rząd USA o jednostronną zmianę warunków wspomnianej wymiany jeńców. W Waszyngtonie przeważa opinia, że talibowie nie są zainteresowani negocjacyjnym rozwiązaniem konfliktu w Afganistanie, gdyż liczą teraz na "przeczekanie" sił USA i NATO, które mają się stamtąd wycofać do końca 2014 r. Ostatnio jednak administracja ujawniła plany pozostawienia w Afganistanie po tej dacie około 10 000 wojsk. Niektórzy eksperci militarni uważają nawet, że aby zapobiec recydywie władzy talibów, potrzeba będzie dużo więcej sił. Zapowiadając starania o wznowienie rozmów z talibami, przedstawiciele administracji twierdzą, że przed wyborami prezydent Obama nie mógł mocniej angażować się w sprawę Afganistanu, natomiast teraz, po swej reelekcji będzie mógł temu poświęcić więcej czasu. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski