Dziś w Warszawie rozpoczyna się konferencja poświęcona stosunkom z państwami Bliskiego Wschodu. Wezmą w niej udział wszyscy najważniejsi polscy politycy, a także wiceprezydent USA Mike Pence oraz sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Do Warszawy przyjechali też przedstawiciele państw arabskich, a także premier Izraela Benjamin Netanjahu. Wśród gości konferencji próżno jednak szukać ważnych polityków Unii Europejskiej. W Warszawie nie pojawi się szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, która już kilka tygodni temu zapowiedziała, że będzie w Afryce. Unię będą reprezentować jedynie dyplomaci niższego szczebla. - Na pewno ta konferencja może mieć wpływ na stosunki Polski z Unią Europejską. Jak wiadomo, nie są one dobre - uważa prof. Artur Gruszczak w rozmowie z Interią. - To kolejne wydarzenie, które pokazuje, że polski rząd nie jest mocno zainteresowany poprawą stosunków z Unią Europejską. Przede wszystkim jeśli chodzi o włączenie się we wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. To element współpracy w UE, który jest ważny z punktu widzenia reprezentowania samej Unii, ale też innych państw członkowskich na arenie międzynarodowej - podkreśla Gruszczak. Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego dodaje, że współorganizowanie konferencji razem z USA "trudno nazwać szczególną demonstracją" przeciw jakiemukolwiek podmiotowi na arenie międzynarodowej, a bardziej jest to konsekwencja już dawno podjętych działań. - Raczej jest to kolejna oznaka dosyć wyraźnej orientacji polskiej polityki zagranicznej w zakresie bezpieczeństwa. Postawienie na Stany Zjednoczone jako kluczowego sojusznika, a w zasadzie jedyne mocarstwo, które wykazuje zrozumienie dla polskich interesów bezpieczeństwa i polityki obecnego rządu - uważa Gruszczak. Konferencja rozpoczyna się dziś, a potrwa dwa dni (plan konferencji w Warszawie). Trudno powiedzieć, jakie będą jej kluczowe założenia. Przed jej rozpoczęciem dużo mówiło się o Iranie, który uważa, że jest to wydarzenie, które jest bezpośrednio wymierzone w ten kraj. W Warszawie nie pojawi się więc irańska delegacja. Czy wobec tego spotkanie w Warszawie będzie ważnym wydarzeniem? - Niewiele się spodziewam po tej konferencji - nie ukrywa Gruszczak. - Stanowisko prezentowane przez USA będzie osią debaty i zakończy się to wspólnym stanowiskiem czy deklaracją podkreślającą główne założenia polityki Trumpa w stosunku do Iranu. Czyli ostrej izolacji, sankcjach, a być może dalszych działaniach. Przypomnę tylko, że w okresie kształtowania administracji Trumpa znalazły się osoby, które wyraźnie wskazywały na Iran jako zagrożenie bezpieczeństwa globalnego. To nie jest nowy element, ale konsekwentna strategia - przypomina prof. UJ.